Odkąd pamiętam leczo robione było w moim domu bez pieczarek, dopiero kilka lat temu znajome poradziły mi ich dodanie i wypróbowanie "odmienionego" przepisu.... więc spróbowałam :)
I co?!
Leczo było przepyszne, bardziej aromatyczne, wyraziste i tak już smacznie zostało do dnia dzisiejszego...
BEZ GRZYBA NIE GOTUJĘ..hehe:)
Może tym razem nie będę podawał proporcji, dlatego, że każdy dobiera je inaczej...napiszę jedynie jak ja to robię, krok po kroku:)
A więc, na patelni przysmażam pieczarki pokrojone w większe kawałki, z kiełbasą w kostkę(najlepiej swojską, pachnącą wędzeniem, można też zrobić z mięsem).. kiedy wszystko jest rumiane dodaję cebulę (dość sporo, bo lubię) pokrojoną w półkrążki i również złocę:)
Paprykę pokrojoną w dużą kostkę zalewam w garnku siekanymi pomidorami z puszki i odrobiną wody, dodaję kilka ziarenek ziela angielskiego, pieprzu i 2-3 listki laurowe.
Włączam do gotowania i dodaję przysmażone składniki z patelni...wtedy oceniam, czy dodać wody i ile.
Doprawiam solą, pieprzem, cukrem, majerankiem...czosnkiem, ewentualnie płatkami chilli...
Bardzo proste i bardzo pyszne, uwielbiam leczooo... no i czas, 20 - 30 min. i obiad na stole:))
Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam raz kolejny:)
Buziaki :*
Pamiętnik z siebie...smaczne strony życia, chwile zamkniete w słowach, obrazy uchwycone w zdjęciach, codzienność i ja.... Sprawdzone przepisy kulinarne, ukochane produkty kosmetyczne, ciekawe gadżety, szalone myśli, porady, rady, pomysły i zamysły...całowita samowolka, eklektyzm i abstrakcja pisarska:)) Mam nadzieję, że w dawce zjadliwej i lekkostrawnej...:) Będzie mi bardzo miło jeśli polubicie mojego bloga:)) Buziaki:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz