czwartek, 6 czerwca 2013

Pieczarki faszerowane wędzonym łososiem i świeżymi ziołami.... yummy :]

Faszerowane pieczarki to idealnie pyszny pomysł na odświętną okazję ale i każdy dzień tygodnia, doskonały sposób na pyszną kolację, przystawkę, przekąskę...
Aromatycznie, zdrowo i smacznie... doskonała propozycja dla wybrednych, lubiących niebanalny, bogaty smak, zdrowie i kolory na talerzu....
 
Pieczarki można "nadziać" wszystkim... w tej kwestii ogranicza nas chyba jedynie nasza wyobraźnia :)

Użyłam:
* ugotowanego na twardo i pokrojonego w drobną  kostkę jajka
* posiekanego plastra wędzonego łososia
* nóżki pieczarek pokroiłam i podsmażyłam z cebulką i odrobina przypraw
* całość doprawiłam sowicie świeżym tymiankiem, szczypiorkiem i natką z pietruszki oraz pieprzem...
* nie dodawałam soli, gdyż wędzony łosoś ma jej w sobie nadmiar i odda jej posmak całości.

Faszerowane grzyby zapiekłam w rozgrzanym na 250*C piekarniku przez 10 - 15 min.

I wyszły pyszności - smaczności :]

Ps. A to link do kolejnego mojego przepisu na faszerowane pieczarki, który też równie mocno polecam http://iwaona.blogspot.co.uk/search?q=faszerowane+pieczarki

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu i zapraszam do subskrybowania:)

Buziaczki :********

Sprawdzona recepta na boskie spojrzenie :)

Moje Drogie, Piękne, Kochane... My, Wy i One... Wszystkie które przekroczyły 30/40/50... lat i chcą nadal wyglądać świeżo, kwitnąco i młodo... zwracają uwagę na swoją skórę i używane kosmetyki... dbają, pielęgnują, stosują i... OCZEKUJĄ REZULTATÓW!

Nie sztuka płacić za markę lub kolorowe reklamy nie poparte faktami... długie kuracje lub kosmiczne zabiegi... warto czasami posłuchać innej "prawdziwej" kobiety :)


Otóż,  kupiłam jakiś czas temu plasterki żelowe pod oczy REVITALE, są one wypełnione po brzegi kolagenem i koenzymem Q10... kupiłam je z myślą w głowie, że to kolejna bujda na sklepowej półce... kolejny blef i marna bajka.

Dodam jeszcze, że nie stosowałam wcześniej nic pod oczy, żadnych "magicznych" przeciwzmarszczkowych specyfików mimo, że 33 latka niebawem mi zaświeci... po części z lenistwa, raz kolejny z tego powodu, że nie daję wiary w  żadne magiczne smarowidła... zresztą, jeśli krem do twarzy jest dobry to i pod oczami powinien działać raźno, tak oby skóra nie pomięła się jak stara gazeta i basta... zdrowa dieta i dobre geny też pomagają... hehe ;)

A więc, kupiłam te plasterki chyba poniekąd z ciekawości i niskiej ceny - bo 1funcik nie majątek, a w opakowaniu jest plastrów na 5 razy... i tak to było.

Nie wiem co, nie wiem jak, ale położyłam je na 30 min. po czym delikatnie ściągnęłam i.... i tak bajecznej skóry pod oczami to ja nie miałam od 3ciego roku życia! :]

Plasterki są delikatne w dotyku, bardzo dobrze nasączone (dlatego warto leżeć oby się nie zsunęły) i mają właściwości delikatnie chłodzące (moje odczucie).

Zaleca się - tak jest na opakowaniu - w pierwszym tyg. zastosować je 3 razy po 30min. a następnie 1 lub 2 razy w tygodniu.
Ale powiem tak - ja już po pierwszym użyciu mam bajeczny efekt i stosowanie raz w tygodniu będzie dla mnie wystarczające.

Co do skóry pod oczami, jest niesamowicie wygładzona, napięta ale nie ściągnięta, oczy wyglądają na wypoczęte a spojrzenie na bardziej świeże... spojrzeniu naprawdę ubywa lat.

Teraz to są już moje plasterki/mój hit i mam nadzieję, że kupię je jeszcze gdyż są na drugim końcu miasta i nie bardzo mi po drodze :/
Mam też nadzieję, że w PL też je traficie (trafcie koniecznie), jeśli nie w sklepie to może  na Allegro lub ebay-u.... co więcej - POLECAM bo naprawdę warto.

Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Buziaczki :****

Witam, witam i o zdrowie pytam :]

 Witam, witam i o zdrowie Wszystkich pytam :)
Bardzo długo nie było mnie tutaj i przyznam szczerze, że odzwyczaiłam się bardzooo od klikania, ale też równie mocno stęskniłam za wszystkim tym co niesie ze sobą blogowanie;) 
Kobiecie szczególnie ciężko żyć bez nowinek i ploteczek, ale.... ale kiedy pogoda tak piękna trzeba wychodzić do świata, do ludzi... wszystko kwitnie, pachnie i kusi kolorami... poezja natury.

Zastanawiałam/wiam się też nad swoim kanałem na YT... bo jest, były filmiki - tak, były do dziś, wykasowałam je... naszła mnie taka mała demolka, małe - wielkie sprzątanie...hehe
Najzwyczajniej muszę zastanowić się w jakim kierunku mój kanał ma iść, którędy droga... było tam (do dziś) wszystko i nic: gotowanie, odchudzanie, kosmetyki... nie tak to wyglądało jak bym chciała lub jak być powinno... interesuje mnie milion rzeczy, ale... ale muszę znaleźć "myśl przewodnią"- dokładnie tak jak na blogu, gdzie przewodzi pitraszenie:]... i to takie małe dylematy dnia dzisiejszego...

Co jeszcze... a jeszcze to, że Wszystkich pozdrawiam serdecznie i życzę udanego, słonecznego dnia:))

Buziaczki :******