Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Produkty/kosmetyki doskonałe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Produkty/kosmetyki doskonałe. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 czerwca 2013

Sprawdzona recepta na boskie spojrzenie :)

Moje Drogie, Piękne, Kochane... My, Wy i One... Wszystkie które przekroczyły 30/40/50... lat i chcą nadal wyglądać świeżo, kwitnąco i młodo... zwracają uwagę na swoją skórę i używane kosmetyki... dbają, pielęgnują, stosują i... OCZEKUJĄ REZULTATÓW!

Nie sztuka płacić za markę lub kolorowe reklamy nie poparte faktami... długie kuracje lub kosmiczne zabiegi... warto czasami posłuchać innej "prawdziwej" kobiety :)


Otóż,  kupiłam jakiś czas temu plasterki żelowe pod oczy REVITALE, są one wypełnione po brzegi kolagenem i koenzymem Q10... kupiłam je z myślą w głowie, że to kolejna bujda na sklepowej półce... kolejny blef i marna bajka.

Dodam jeszcze, że nie stosowałam wcześniej nic pod oczy, żadnych "magicznych" przeciwzmarszczkowych specyfików mimo, że 33 latka niebawem mi zaświeci... po części z lenistwa, raz kolejny z tego powodu, że nie daję wiary w  żadne magiczne smarowidła... zresztą, jeśli krem do twarzy jest dobry to i pod oczami powinien działać raźno, tak oby skóra nie pomięła się jak stara gazeta i basta... zdrowa dieta i dobre geny też pomagają... hehe ;)

A więc, kupiłam te plasterki chyba poniekąd z ciekawości i niskiej ceny - bo 1funcik nie majątek, a w opakowaniu jest plastrów na 5 razy... i tak to było.

Nie wiem co, nie wiem jak, ale położyłam je na 30 min. po czym delikatnie ściągnęłam i.... i tak bajecznej skóry pod oczami to ja nie miałam od 3ciego roku życia! :]

Plasterki są delikatne w dotyku, bardzo dobrze nasączone (dlatego warto leżeć oby się nie zsunęły) i mają właściwości delikatnie chłodzące (moje odczucie).

Zaleca się - tak jest na opakowaniu - w pierwszym tyg. zastosować je 3 razy po 30min. a następnie 1 lub 2 razy w tygodniu.
Ale powiem tak - ja już po pierwszym użyciu mam bajeczny efekt i stosowanie raz w tygodniu będzie dla mnie wystarczające.

Co do skóry pod oczami, jest niesamowicie wygładzona, napięta ale nie ściągnięta, oczy wyglądają na wypoczęte a spojrzenie na bardziej świeże... spojrzeniu naprawdę ubywa lat.

Teraz to są już moje plasterki/mój hit i mam nadzieję, że kupię je jeszcze gdyż są na drugim końcu miasta i nie bardzo mi po drodze :/
Mam też nadzieję, że w PL też je traficie (trafcie koniecznie), jeśli nie w sklepie to może  na Allegro lub ebay-u.... co więcej - POLECAM bo naprawdę warto.

Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Buziaczki :****

sobota, 6 kwietnia 2013

CHANEL Z LIDLA ? ! COCO MADEMOISELLE Vs. MADAME GLAMOUR

 Od długiego czasu głośno jest wszędzie na temat taniego zamiennik kultowych perfum Chanel COCO MADEMOISELLE z Lidla...
Mało tego, przeprowadzono nawet test obu tych zapachów na grupie 150 kobiet. Zaskoczenie było ogromne, kiedy to 90% z nich wybrało Suddenly MADAME GLAMOUR jako ten lepszy, jako właśnie oryginalny zapach Chanel...:)
Test dowodzi, że zapach jest doskonale skomponowany i obłędnie przypominający oryginał...może jego trwałość nie jest całodobowa, ale utrzymuje się bardzo długo...a cena, no cóż ....cena jest bardzo sympatyczna, za kilkanaście złotych mamy coś, co do złudzenia przypomina zapach wart kilkaset złotych:) Warto więc wypróbować Lidlowy zamiennik z samej ciekawości:))

O popularności zapachu świadczą też wciąż puste półki sklepowe... Suddenly znika jak świeże bułeczki:)
Ja sama zaglądałam za nim kilka razy, dopiero niedawno udało mi się go spotkać...testuję, wącham, używam i powiem, że dla mnie to Chanel jak nic:))

Mam nadzieję, że zainteresowałam kogoś tym pachnącym tematem...pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Buziaki :*


 
 

sobota, 9 marca 2013

SCOTTISH FINE SOAPS- MILK BATH POWDER AND BODY MILK- produkty godne uwagi:)

Od kilku miesięcy zakochana jestem do szaleństwa w produktach SCOTTISH FINE SOAPS, ich jakość, konsystencja, działanie na naszą skórę i zmysły, jest obłędne...a zapach- to czysta poezja, zatrzymuje uwagę, trudny do zdefiniowania: aksamitna świeżość, mleczna nuta, czystość, delikatność...zapach odrobinę mydlany , ale nie duszący...nie przytłacza- sprawia raczej, że cały dzień czujemy się jak sekundę po kapieli lub prysznicu.
Produkty które posiadam to: puder do kąpieli (srebrna puszka w kształcie kanki do mleka) i mleczko do ciała (butelka/słoik)...bardzo, naprawdę bardzooo wydajny zestaw...
Balsam/mleczko testuję od listopada, a nadal jest prawie cały.. używam go naprzemiennie z masłami z THE BODY SHOPu. Pomijając ten fakt, delikatna konsystencja tego cudeńka (coś pomiędzy mleczkiem a musem) sprawia, że odrobina wystarcza na całe ciało...nie lepi się, nie jest tłuste, pozostawia miękką, doskonale nawilżoną, gładką i pachnącą skórę.
Puder do kąpieli- ta sama gama zapachowa- daje delikatną, aksamitną pianę, odrobinę mleczną wodę i zmysłowo pachnącą kąpiel...czysty relax i odprężenie- jeżeli ktoś lubi długie kąpiele.

Duet godny polecenia...pomijając zbawienne walory dla naszej skóry i zmysłów oraz boski zapach, trzeba również przyklasnąć bravo opakowaniom, niby zwyczajne, ale przykuwają uwagę- w prostocie tkwi siła i piękno:))

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga :)

wtorek, 5 marca 2013

ŻEL NORMADERM VICHY I SZMATKA MUŚLINOWA- ZWIĄZEK IDEALNY:))

Właśnie mój żel do mycia buzi sięgnął dna, pędem pobiegłam wygrzebać z szuflady kolejny, w takich chwilach człowiek docenia "zapasy". :)
Zresztą, dobra promocja napędza w nas chęć posiadania... wszak, okazje nie trafiają się każdego dnia, a promocje w stylu kup 3 produkty- płać za 2, są miłe dla oka i portfela:)  lepiej mieć naddatek, niż niedostatek...heh...lepiej mieć, niż nie, a w głowie zawsze jest ta myśl- A jeśli nam zabraknie?!... no i kupujemy...natura ludzka ;)

Reasumując, żel do mycia twarzy Normaderm z Vichy w połączeniu ze ściereczką muślinową, jest od ponad dwóch lat moim numerem 1.
Bogaty skład produktu sprawia, że skóra wygląda fenomenalnie każdego dnia, w połączeniu ze szmatką z muślinu jego działanie jest spotęgowane, a twarz delikatna i gładziutka jak pupa niemowlaka.
Moje rzeczywiste odczucia:
*doskonale i głęboko oczyszcza, oraz walczy z niedoskonałościami i zaskórnikami
*zwęża pory i wygładza skórę
*pomaga przy zbyt intensywnym wytwarzaniu sebum i reguluje błyszczenie
*doskonale się pieni
*pięknie, świeżo pachnie
*jest niesamowicie wydajny(butelka starcza mi na 3-4 miesiąca, przy stosowaniu rano i wieczorem)
*doskonale usuwa makijaż!
*nie podrażnia
*nie ściąga
*hypoalergiczny
*nie zawiera mydła
*idealny do codziennej pielęgnacji
*ma świetny skład
*opakowanie- pompka- super wygodne!

 
Produkt buty wiąże i usuwa ciąże...hehe, ale...ale, wielką rolę w całym procesie piękna i idealnej skóry- odgrywa szmatka muślinowa! Jest ona wykonana w 100% z bawełny, a swoje fenomenalne działanie zawdzięcza unikalnemu splotowi włókien. Delikatna, ale bardzo skuteczna w swoim działaniu, usuwa martwy naskórek, masuje i pobudza naszą skórę do odnowy, działa jak peeling.
Dwa wymienione produkty stanowią bardzo zgrany duet i są w 100% godne polecenia:))
Oby nie żałować, warto spróbować :)))

sobota, 2 marca 2013

PEELING KAWOWO-CYNAMONOWO-SOLNY :) obłędny zapach i fenomenalne działanie!

*na zdjęciu, połączone "suche składniki"- bez dodatku wody.
Najlepszym oraz najskuteczniejszym sposobem na pobudzenie, odświeżenie i oczyszczenie naszej skóry jest złuszczenie martwego naskórka- czyli zastosowanie peelingu.
Oto domowy, naturalny sposób do uzyskania gładkiej, promiennej i zdrowej skóry. 
Peeling jest bardzo skuteczny a zarazem delikatny w działaniu. Ma właściwości ścierająco-antycelulitowe, oraz obłędny kawowo/cynamonowym zapachu. Zalecam stosować pod prysznicem, wspaniały zapach kawy obudzi nas każdego poranka ...

SKŁAD:
*2 łyżki  kawy mielonej
*2 łyżki soli (morskiej lub zwykłej)
*2-3 łyżeczki cynamonu

Składniki mieszamy a przed samym zastosowaniem dodajemy tyle wody, oby powstała gęsta papka/błotko...konsystencja musi być na tyle stała, żeby była łatwa do nabrania na  rękawicę i nie spływała z niej!!!

*Oczywiście peelingujemy uprzednio umytą i mokrą jeszcze skórę:)
*Wykonana mokra masa peelingująca, nadaje się tylko na jeden raz!

Ps. Zapraszam do subskrybowania/obserwowania mojego bloga:)))

Polecam i pozdrawiam:)

NATURALNY BALSAM DO UST/ SERUM / ZRÓB TO SAM / NATURAL LIP BALM :)

Produkt idealny...hmmm... kojarzy nam się z naturalnością, subtelną prostotą, bogatym składem i szerokim spektrum działania...najlepiej też, żeby owe "cudo" było odpowiednie dla każdego, pomagało na wszystko, było tanie, organiczne, ogólniedostępne....było takowe, co buty wiąże i usówa ciąże...hehe ;)

Oto mój sposób na doskonały balsam/serum do ust i nie tylko...oto PRODUKT IDEALNY.........

*chroni
*nawilża
*regeneruje
*nabłyszcza
*smakowicie pachnie
*słodko smakuje
*łatwy w aplikacji
*bardzo wydajny! 
*idealny do torebki
*nie tylko na usta, doskonały na suche, zaczerwienione lub podrażnione partie skóry
*brak sztucznych barwników i konserwantów
*100% produkt naturalny
*sama/sam zrobisz- masz pewność co do jakości i składu!
*im lepsze składniki, tym wartościowszy dla skory produkt :)
Prosty, naturalny skład, a wykonanie zajmuje kilka chwil:))

Składniki:
-łyżeczka oleju kokosowego
-pół łyżeczki miodu naturalnego
-kilka kropel oliwy z oliwek

Składniki łączymy wyłącznie na zimno!!!!....ugniatając je cierpliwie, aż masa stanie się jednolita i gładka, następnie przekładamy balsam do wybranych pojemniczków i gotowe:))))

Usta są mega całuśne i słodkie...:)))

Ps. Zapraszam do subskrybowania/obserwowania mojego bloga:)

POLECAM:)


ZRÓB SOBIE MYDŁO DOSKONAŁE :] KAWA, OLIWA, MIÓD, MIGDAŁY, OLEJ KOKOSOWY....YUMMY....

 
Bardzo często propozycje mydeł oferowanych nam w sklepach lub zachwalanych w milionach reklam nie zaspokaja naszych potrzeb i oczekiwań, czy to pod względem jakości, składu, czy też ceny...poszukiwanie ideału jest męczące, kierowanie się metodą prób i błędów nie sprzyja naszej skórze....

Oto mój szybki i łatwy sposób na własne mydełka:)))

Na dwa serduszka potrzebujemy 2/3 kostki delikatnego mydła "dla bobasów"- takowe ma najprostszy i tym samym najłagodniejszy skład ;)
A więc, mydła ścieramy na tarce o "grubych oczkach"...następnie przekładamy do garnuszka i dodajemy 2 do 3 łyżek wody i około 1 łyżeczkę oliwy z oliwek (ma powstać dość gęsta, ale plastyczna masa), dzielimy na dwie części do pierwszej dodajemy kawę "sypaną" ( powstanie mydełko kawowo/oliwkowe) peelingująco-nawilżające,  ma ono również działanie antycelulitowe ;)..doskonałe pod prysznic i do kąpieli, serduszko o obłędnym zapachu kawy:))
Ilość kawy dodana do mydła oczywiście zależy od nas samych!
Po wymieszaniu składników przekładamy masę do foremki wysmarowanej delikatnie oliwą (oby stężała), wierzch ozdobiłam gwiazdkami anyżu :))
* MYDŁO KAWOWE NIE JEST PRZEZNACZONE DO TWARZY!!!!

Mydełko nr 2 to kokosowo-migdałowa-miodowa chmurka, mydło wygląda i pachnie jak ciacho, deser, mini torcik....bardzo intensywnie, zdrowo i naturalnie nawilżające naszą skórę:))
A więc, do połowy masy( mydlano/oliwkowej) dodajemy łyżeczkę oleju kokosowego i 0,5 płatków migdałowych i 0,5 łyżeczki miodu...składniki mieszamy i masę przekładamy do foremki uprzednio posmarowanej oliwą i zdobimy płatkami migdałów, czekamy aż zastygnie:)


Łatwym i szybkim sposobem możemy wyczarować coś naprawdę dobrego i zdrowego dla naszej skóry:)


* oczywiście foremki są dowolne, doskonałe będą tu sylikonowe lub plastikowe (ja miałam po zwykłym deserku ;)
*można też zbierać kawałki "starych" mydełek, a później przerobić je na jedno cudeńko...zawsze to jakiś pomysł;)
*oprócz kawy, oliwy , miodu, oleju kokosowego można tez dodać płatki owsiane ( doskonałe dla cery młodej/trądzikowej i problematycznej)...lub płatki wysuszonych kwiatów-
romantycznie....
*mydła są doskonałe na prezent
*są cudowną ozdoba łazienki
* a zapach jest fenomenalny

Udanej zabawy przy tworzeniu własnej kolekcji :))

Ps. Zapraszam do odwiedzinek i subskrybowania/obserwowania mojego bloga:)

Buziaki:))


niedziela, 30 grudnia 2012

GARNIER AMBRE SOLAIRE/ SAMOOPALACZ W SPRAYu...CUDO W BUTELCE! :)


Każda z nas marzy o produkcie idealnym, dokonując wyboru sugerujemy się kolorowymi reklamami z tv lub gazet, odczuciami znajomych co do danej marki, lub też własnymi doświadczeniami....Czasem bywa tak, że natłok "nowości" na sklepowych półkach totalnie przytłacza, a nasza chęć i potrzeba kupna "czegoś" spada do zera...

Oto produkt, który jest dla mnie bliski ideału...
GARNIER AMBRE SOLAIRE- samoopalacz w sprayu....czyli opalanie natryskowe w domu;)
*nie zostawia smug, zacieków
*przyjemnie i delikatnie pachnie
*posiada w sobie wyciąg/extrakt z moreli 
*miejsca tak trudne do "sztucznego opalenia" jak uszy, dłonie, stopy itd..to dla niego pestka!
*skóra szybko nabiera słonecznego koloru a opalenizna ma bardzo naturalny wygląd
*nie zostawia tłustego filmu na skórze, jest niczym mgiełka...jak woda termalna w sprayu;)
*butelka 150ml, bardzo wydajny!
*na internecie jest wiele profesjonalnych filmików GARNIERa, jak szybko i sprawnie  używać tego samoopalacza:)
*zdecydowanie nr1 dla mnie, wyparł wszystkie inne samoopalacze:)))

POLECAM

środa, 26 grudnia 2012

EOS/ eos- BALSAMY DO UST- BĄDZ CAŁUŚNA ;)

Fenomen, który odkryłam kilka dobrych miesięcy temu, bogate w naturalne składniki odżywcze i antyoksydanty, wspaniale wygładzają skórę warg, a nawilżenie jest głębokie i długotrwałe, posiadają wspaniałą konsystencję, cudowny zapach i smak...




Składają się w 95% ze składników organicznych,
*eos posiada elitarny certyfikat USDA ORGANIC, *eos jest w 100% naturalny
*eos nie zawiera parabenów
*eos nie zawiera wazeliny
*eos to produkt bezglutenowy
*EOS NIE JEST TESTOWANY NA ZWIERZĘTACH!!!


EOS (dla mnie) jest fenomenem na rynku, pierwszy raz spotkałam produkt, który posiada tak nadzwyczajne i zbawienne działanie dla moich ust.
Używam go w ciągu dnia, ale również przed snem, rano nadal jest na ustach....zapach i smak....mmmm...cudowny:)))

*różowy to- truskawkowy sorbet
*czerwony- owoce lata

Jest niesamowicie wydajny, posiada ciekawe, fikuśne opakowanie...firma eos posiada bogatą ofertę:))

Zdecydowanie polecam:)



TANGLE TEEZER/ CHARLES WORTHINGTON/ ANDREW BARTON czyli WYCZESANY TEMAT ;)

W pielęgnacji naszych włosów WIELKĄ rolę odgrywają szczotki i grzebienie... zle dobrane akcesoria, przyniosą nam niestety więcej szkody niż pożytku...i żadna maseczka, odżywka, czy olejek nie pomoże...włosy będą kiepskie, a z tygodnia na tydzień stan ich będzie się pogarszał... Oto wyczesane akcesoria, które pomagają okiełznać naszą czuprynę...dodam, że nie istnieje szczotka/grzebień idealna/y ....ale jeśli musimy wybrać, to wybierzmy mniejsze zło :))


TANGLE TEEZER w wersji kompaktowej (od lewej) i tradycyjnej (prawa strona)

Szczotka ma ciekawy kształt, jest świetnie wyprofilowana, bardzo dobrze leży w dłoni, posiada dwie długości giętkich ząbków, które doskonale wygładzają włosy i delikatnie rozczesują każdy kołtun....Mam ją od roku, na początku byłam do niej dość sceptycznie nastawiona, gdyż różni się od tradycyjnych szczotek z rączkami...i tu miło się zaskoczyłam, przyzwyczaja do siebie, skraca rozczesywanie splątanych włosów...świetna dla osób żyjących w pośpiechu ;)
*pamiętajmy ,oby zawsze leżała na brzuszku, nigdy na ząbkach!


Wersja kompaktowa TANGLE TEEZER jest mniej praktyczna, dużo mniejsza, nie jest tak wyprofilowana i wygodna w użyciu jak tradycyjny "duży" model...bywa, że wypada z ręki podczas czesania....Posiada również dwie długości giętkich ząbków.
Plus: szczotka jest zamykana-idealna do torebki!
Minus: chyba ten mini rozmiar...


Szczotka (CharlesWorthington), posiadam ją kilka lat, mam do niej duży sentyment... zdecydowanie tak dobra jak Tangle Teezer....delikatna, skuteczna...dobrze rozczesuje, nie szarpie, wygładza...zdecydowanie godna polecenia:)) 


(ANDREW BARTON)...Grzebień do zadań specjalnych;)
"Gęsta" strona świetna do perfekcyjnego wyczesywania włosów podczas obcinania końcówek.
 Szeroka natomiast, idealna do dokładnego i równomiernego rozprowadzania odżywki lub maski na naszych włosach :))

OLEJKI DO WŁOSÓW...MACADAMIA/ ARGAN/ JASMINE OIL...czyli śliska sprawa :)


Oto jak w szybki i łatwy sposób jesteśmy w stanie poprawić wygląd naszych włosów, dodać im blasku, zdrowego wyglądu i cudnego zapachu....wzorowego nawilżenia i epickiej miękkości...


Słów kilka na temat moich olejków do pielęgnacji włosów:)

 Eliksir można stosować na co dzień, zarówno na mokre włosy- by ochronić jej podczas stylizacji, jak i na suche włosy- by ułatwić ich rozczesywanie.






W linii jest jeszcze olejek do pielęgnacji i ochrony włosów farbowanych. (czerwony/bordowy korek;)

Ja zdecydowanie wolę wersje z żółtym/miodowym korkiem, odnoszę wrażenie, że bardziej nawilża, nabłyszcza i wygładza moje farbowane włosy, olejek z czerwonym korkiem jest delikatniejszy, mniej "tłusty"...ale oba produkty są godne polecenia...zapachy- mmm...poezja.
* stosuję na wilgotne i suche włosy...

To małe cudo ma i mieć będzie priorytetowe miejsce w moim sercu, wiele lat temu, z polecenia koleżanki zakupiłam ten olejek/serum i okazał się fenomenem w pielęgnacji moich farbowanych włosów, dzięki niemu z długości włosów do ramion- przeszłam płynnie do włosów długich do pasa.....
Świetnie wygładza, fenomenalnie nabłyszcz, wyostrza i podkreśla kolor, pachnie cudownie...POLECAM:))
*posiada w składzie olejek arganowy
*wypróbuj jeśli masz włosy trudne w stylizacji i niesforne kędziorki ;)

OLEJ MACADAMIA- ma lekką konsystencję,szybko się wchłania i nie daje uczucia tłustości. Włosy stają się niewiarygodnie gładkie, świetliste i łatwe do układania. Szczególnie polecany do włosów suchych i zniszczonych....bardzo lubię ten produkt, kilka kropel czyni cuda...bardzo wydajny
* stosuję na wilgotne i suche włosy...
*zapach jest bardzo zmysłowy i przyjemny
*włosy mają objętość i blask, olejek nie obciąża ich...


ARGAN MAGIC- produkt zdecydowanie godny polecenia...włosy nabierają "szklanego" blasku, wspaniałej gładkości, miękkości, sprężyste, idealnie nawilżone, wyglądają pięknie i niesamowicie zdrowo, są łatwe do stylizacji ....a zapach jest epicki...olejek pachnie cudownie, a jego zapach długo utrzymuje się na włosach... zdecydowanie 10/10 ;)
* olejek arganowy ma również szerokie zastosowanie w kosmetyce:)

 OLEJ KOKOSOWY...cud i dar natury...ma szerokie zastosowanie i fenomenalnie działa...stałą konsystencją,  pod wpływem ciepła, zmienia na płynną...pięknie i apetyczne pachnie...
Nakładam/wcieram go raz w tygodniu w świeżo umyte włosy i pozostawiam na 30-40min... spłukuję dokładnie, raz kolejny myję włosy szamponem, nakładam balsam do włosów...itd.
*włosy miękkie i świetnie nawilżone
*olej kokosowy jest również doskonały jako balsam do ust, jako maseczka/okład na suche stopy lub dłonie, do masażu ciała lub do smażenia.... warto go posiadać:))

 OLEJEK JAŚMINOWY- kolejny dar natury, kupiłam go przypadkowo i dopiero po zakupie zaczęłam rozczytywać się o jego zbawiennym działaniu na nasze włosy i skórę głowy...
Jestem oczarowana jego działaniem- BARDZO WYDAJNY- używałam już kilka razy, a butelka wciąż wygląda na pełną ;) miły, delikatny zapach jaśminu:)
Nanosimy go na palce i delikatnie wmasowujemy w skórę głowy, im dużej masujemy, tym lepiej dla nas ( pozostawiamy 30min)....następnie myjemy włosy szamponem, zabieg powtarzamy 1-2 razy w tygodniu:)...jeszcze lepiej, jeśli zostawimy olejek na skórze naszej głowy na noc!
Olejek sprawia, że włosy stają się mocne, długie, błyszczące i nie będą siwieć ;)!!!

*przeznaczony do włosów od jasnego blondu po bardzo ciemny blond....

 OLEJ RYCYNOWY- przyspiesza wzrost włosów, zapobiega ich wypadaniu, odbudowuje strukturę włosa, wzmacnia, widocznie zmniejsza łamanie i rozdwajanie się końcówek...same plusy, a systematyczne stosowanie potrafi zdziałać cuda...
*moja maseczka: łyżka olejku rycynowego, żółtko i sok z połówki cytryny... można dodać też oliwy z oliwek (jeśli masz włosy z tendencja do przetłuszczania, odradzam oliwę) ..maseczkę pozostawiamy na 30min na włosach, stosujemy 1-2 razy w tygodniu
*działanie jest lepsze jeśli olejek jest delikatnie ciepły
*Jeżeli masz jedynie problem z końcówkami, są suche i rozdwajają się- zanurz je w ciepłym olejku rycynowym:)
*masz rzadkie brwi- olejek przyspieszy odrost włosków i wzmocni je zaledwie w kilka dni...na noc wacikiem lub palcem nanosimy minimalną warstwę olejku...zdziała cuda:))

To chyba tyle na temat olejów, olejków i wszelakich mazideł:))

Przy zakupie jakiegokolwiek produktu, nigdy nie sugerujcie się jedynie pięknymi i kolorowymi reklamami z tv lub gazet... zastanówcie się nad własnymi potrzebami i oczekiwaniami...fikuśne opakowanie i drogi produkt, nie zawsze skrywa wartościowy środek...czasem za parę groszy można kupić "cudo".
Dobrze jest też zasięgnąć opinii wśród bliskich lub znajomych, zawsze wiadomości z "pierwszej ręki" są najbardziej szczere,  dokładne i cenne....:))