niedziela, 17 marca 2013

SOCZYSTA WIEPRZOWINA Z WARZYWAMI - PYSZNY OBIAD Z PIEKARNIKA:).

*przyprawiona wieprzowina chwil kilka przed pieczeniem :)
 
 
*mięso po upieczeniu
 
 

 Mylnie jest twierdzić, że oby zjeść pyszny obiad trzeba spędzić cały dzień w kuchni i urobić się po łokcie w pocie czoła...dobry plan/ pomysł to przepis na sukces:))
Doskonale jest, kiedy przygotowanie trwa chwilę, a obiad "robi się sam"...
Oto pomysł na pyszną i aromatyczną wieprzowinę, przygotowanie trwa 15min. a później mamy czas dla siebie;)

Umyte mięso (3kg) - np.karkówka lub łopatka, wykładamy na blaszkę na folię aluminiową...
-doprawiamy: sól, pieprz, papryka słodka, majeranek, tymianek, rozmaryn...mix ziół prowansalskich, łyżeczka słodkiego sosu chilli i tyle samo sosu worcestershire, można dodać odrobinę kucharka lub Vegety i odrobinę oleju - oby lepiej wmasować przyprawy w mięso.
-następnie dodajemy:
*2 średnie cebule pokrojone w półkrążki
*główkę czosnku przekrojoną na pół
*dużą marchewkę pokrojoną w plasterki
*2 listki laurowe
*kilka gałązek natki pietruszki, tymianku i rozmarynu
*wlewamy pół szklanki wody

Zamykamy wszystko szczelnie "złotkiem" i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika na 230*C na 3godz... godzina pieczenia, na każdy kilogram...mój kawałek ma 3kg.

Po upływie czasu ostrożnie ściągamy złotko, podkręcamy temp. do 250*C i przypiekamy/rumienimy przez 10-15min.

Banalnie prosty przepis, przygotowanie to tylko 10-15min...mięso robi się samo, a  my mamy czas na relax:))

*Mięso na zimno idealne do kanapek!
*Do pieczenia można również dodać - ziemniaki, pieczarki, paprykę...co kto lubi :)

Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

sobota, 16 marca 2013

TORTILLA PYSZNA PO BRZEGI - ZASMACZYSTA PRZEKĄSKA:))

Układ idealny jest wtedy, kiedy jest smacznie i zdrowo zarazem...rzeczywistość jest taka, że najpierw "kosztujemy" wszystko za pomocą zmysłów innych niż smak...
Wzrok, węch i dotyk w dużej mierze decydują poniekąd o tym, czy to co spoczywa na talerzu obok, jest dla nas kulinarnie atrakcyjne, czy też nie ;)


Oto pyszna przekąska/ przystawka oraz świetny pomysł na zdrową i smaczną kolację lub udaną imprezę:

*3 tortille
*3 średnie pojedyncze piersi z kurczaka 
*pół posiekanej sałaty lodowej
*pół pokrojonej w kostkę papryki czerwonej
*majonez
*czerwona cebula - kilka półkrążków jeśli lubimy
*mix ziół
* przyprawa kebab/gyros, sól, pieprz

Piersi z kurczaka kroimy w małe paseczki, doprawiamy i smażymy na minimalnej ilości oleju na złoto...studzimy...
Placki tortilli smarujemy delikatnie majonezem, oprószamy ziołami....kładziemy posiekaną sałatę, paprykę, kurczaka, cebulę - jesli lubimy..
Rolujemy i przecinamy w połowie, od strony przecięcia zawijamy folia aluminiową lub ozdobną serwetką na wysokości kilku cm...sprawi to, że "roladki"  będą wygodniejsze w jedzeniu i bedą ładniej wyglądały na talerzu:))

Poukładane na talerzu tortille dopełniamy jeszcze warzywami oraz kurczakiem i gotowe:))

Sos podałam osobno, skład: 3 łyżeczki słodkiego sosu chilli, 1 łyżeczka musztardy i majonezu + pieprz i zioła...mieszamy dokładnie i gotowe:))

Można też "zawiniątka" posypać bardzo ostrymi -suszonymi płatkami chilli - rzecz gustu:))

Pyszne, szybkie, pełne smaków i kolorów danie:))

Polecam i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:))



PIECZONE PODUDZIA Z KURCZAKA, hit na każdym stole :))

Przygotowanie trwa zaledwie 5minut, później kurczak "robi się sam"...banalnie prosty przepis ale niebanalny smak, zapach i wygląd dania:),
Mięso jest soczyste, delikatne, aromatyczne a skórka rumiana i lśniąca...przysłowiowe niebo w gębie ;)

Skład:
*2kg podudzi z kurczaka, można też wykorzystać inne części ptaszyny
*łyżeczka oleju
*sól, pieprz, czerwona papryka, zioła prowansalskie, przyprawa do drobiu lub Kucharek (odrobinę)
*1-2 łyżeczki słodkiego sosu chilli -
składnik magiczny i najważniejszy, to on podkręca i podkreśla cały smak mięsa :)

Umyte i osuszone pałeczki doprawiamy dozując przyprawy wedle własnego uznania, dodajemy łyżeczkę oleju i łyżeczkę lub dwie słodkiego sosu chilli, smarujemy kurczaka dokładnie w przyprawach i odstawiamy do lodówki na 1-2godz, można go "zamarynować" dnia wcześniej, ale nie jest to konieczne, ja nie miałam czasu, a danie wyszło znakomite...daję słowo - palce lizać, nie wycierać, a goście zadowoleni ;)
Na blaszkę wyłożoną folią aluminiową wykładamy pałeczki, nakrywamy szczelnie "złotkiem" i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 2 godziny...przez pierwszą godzinkę na 250*C - kolejną 220*C...po upływie czasu odkrywamy i rumienimy skórkę przez 15min w temp 250*C :))

I to cała filozofia, efekt widać na zdjęciu... :))

Polecam i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu :))
 
Ps. Taki pieczony kurczak jest mniej kaloryczny i bardziej zdrowy niż tradycyjny, nie smaży się w głębokim oleju, ale piecze we własnym "sosie"...a łyżeczka oleju używana w przepisie służy jedynie temu, oby przyprawy dokładniej rozprowadzić po mięsie:)

Faszerowane pieczarki / stuffed mushrooms - pyszny pomysł:)

Przekąska- przystawka a także doskonały pomysł na pyszną kolację, imprezę, urodzinki czy też imieninki:))... faszerowane pieczarki możemy przygotować dużo wcześniej i zapiec je przed samym przyjściem gości...

Składniki:
*8 pieczarek do faszerowania, albo "zwyczajnych"o dużych kapeluszach (średnica szklanki)
*1/4 czerwonej papryki pokrojonej w małą kostkę
*1 pojedyncza pierś z kurczaka również pokrojona w drobną kostkę
*jajko ugotowane na twardo - ... kostka
*pół średniej cebuli - w kostka
*1 łyżeczka natki z pietruszki
*2 łyżki tartego żółtego sera
*sól, pieprz, ulubione zioła
*oliwa lub olej

Umyte i osuszone pieczarki kładziemy na blaszkę, odrywamy nóżki, które następnie kroimy w kosteczkę...i smażymy na patelni na oliwie lub oleju. Do patelni dodajemy kolejno: cebulę, pierś z kurczaka...doprawiamy do smaku...
Paprykę i natkę dodajemy pod koniec smażenia, wyłączamy... a kiedy wszystko ostygnie dodajemy tarty żółty ser i jajko, uzyskanym farszem wypełniamy skropione delikatnie oliwą pieczarki:))

Późnej wystarczy jedynie zapiec grzyby w dobrze rozgrzanym piekarniku!
250*C -15min i gotowe:))

Polecam i dziękuje za odwiedzinki na moim blogu:))

ROLADKI Z SZYNKI w 2-3minuty:)

Banalnie prosta do wykonania i niebanalnie pyszna przystawka/ przekąska...zaledwie kilka składników i minut, pozwoli wyczarować nam takie roladki...

A więc, potrzebujemy:
*6 dużych plastrów szynki
*ser żółty
*paprykę czerwoną (około pół)
*ogórki korniszony/konserwowe (1,5 sztuki)
*majonez
*zioła prowansalskie i odrobina pieprzu

Paprykę, ser i ogórki kroimy w słupki i kładziemy na jednym końcu szynki uprzednio posmarowanej majonezem i oprószonej ziołami...rolujemy, spinamy wykałaczką i gotowe:))

Pomysł na coś pysznego w 2-3minuty:))

Dziękuje za odwiedzinki na moim blogu:))

piątek, 15 marca 2013

PYSZNE WAFLE - czekolada, karmel i orzechy:)

Każdy kocha słodkości...magnetyczny smak czekolady, aksamitny dotyk karmelu w ustach i chrupiące orzechy...mmm...takie wafle same znikają:))

Składniki potrzebne do wykonania:
*paczka "suchych" wafli
*nutella - nie musi być oryginalna, oby było tzw.masło czekoladowe (w temp. pokojowej koniecznie!)
*puszka mleka skondensowanego słodzonego
*ulubione orzechy (lekko uprażone w piekarniku)

-Mleko w puszce gotujemy 3 godz. na małym ogniu (musi być całe pokryte wodą, w razie potrzeby uzupełniamy)...po upływie czasu wyciągamy i czekamy oby kilka minut przestygło, w przeciwnym razie karmel pryśnie pod ciśnieniem!
-Jeden "płat" wafla łamiemy na małe kawałki, wkładamy do woreczka i rozkruszamy na pyłek używając np.tłuczka do mięsa...następnie łączymy z nutella...tyle nytelli, aby składniki się dobrze połączyły ( im czekolada cieplejsza- tym bardziej plastyczna)
Pierwszy płat suchego wafla smarujemy masą z nutelli, następnie nakładamy kolejny płat i masa karmelowa,na którą sypiemy orzechy i to tyle!

*odstawiamy wafle na 30min, oby ciut zmiękły i kroimy tak jak chcemy i lubimy :))
*ilość warstw jest od nas zależna, można zrobić ich więcej oczywiście :)
*moja wersja jest dla leniuchów;) taka na szybko:))

Polecam przepis i dziękuję za odwiedzinki u mnie:))

czwartek, 14 marca 2013

Rogaliki krucho - drożdżowe z marmoladą :)

Pyszny pomysł na udany dzień, idealne do kawy lub herbaty, na podwieczorek i słodką przekąskę...cieplutkie, puszyste i chrupiące rogaliki oczarują każdego:))

Ciasto:
-0,5kg mąki
-25dkg masła (można być margaryna)
-2 jajka
-szczypta soli
-5dkg drożdży
-marmolada

Drożdże rozgnieść z łyżką cukru i dodać 2 łyżki kwaśnej śmietany (o temp. pokojowej) i odstawić.

Mąkę przesiać, dodać 25dkg posiekanego masła z lodówki, zrobić dołek wbić 2 jajka, dodać szczyptę soli i wlać do tego drożdże. 
Wymieszać wszystko, zagnieść ciasto, włożyć do woreczka i schować do lodówki na pół godziny.
Po wyjęciu z lodówki podzielić ciasto na 4 części, każdą rozwałkować na "koło" i podzielić na 8 części, pokroić jak na pizze ;)
Brzegi trójkątów posmarować marmoladą i zwinąć do środka.
Blachę posmarować margaryną.
Rogaliki wkładamy do rozgrzanego piekarnika, 175*C na 15min. (żeby się zarumieniły)
Upieczone rogaliki posypać cukrem pudrem i gotowe:))

Palce lizać:))

ZUPA KLOPSOWA /PULPETOWA...yummy :))

Zupa klopsikowa/pulpetowa to zdecydowanie jedna z moich ulubionych zup...syta, pyszna, aromatyczna...ma bogaty smak, niesamowity zapach, kuszące kolory...i te mini pulpeciki...mmmm....palce lizać :)

Składniki:
*około 2,5l wody (solidna porcja)
*2 średnie marchewki, pietruszka, pół małego selera - wszystkie warzywa pokrojone w większą kostkę
*średnia cebula (w całości) można przypiec dla lepszego smaku
*750dkg mięsa mielonego wieprzowego
*jajko
*2 ząbki czosnku
*natka pietruszki
*4 kuleczki ziela angielskiego
*2 liście laurowe
*2 lub 3 łyżeczki musztardy
*1łyżeczka soku z cytryny (można dodać więcej)
*cała "słodka" śmietana 30%
*przyprawy: sól, pieprz, majeranek, 2 rosołki drobiowe, magi/lubczyk świeży lub magi w płynie i Kucharek lub Vegeta do smaku.
*ziemniaki
-Do garnka z wodą dodajemy pokrojone w kostkę warzywa, całą cebulę, 2 rosołki, sól, pieprz  oraz ziele angielskie i liść laurowy.
-Następnie do mięsa dodajemy jajko, przeciśnięty przez praskę czosnek, sól, pieprz, mieszamy i formujemy mini kuleczki/pulpety - na bieżąco wrzucając je do gotującego się wywaru.
-Kiedy wszystkie pulpeciki się już gotują dodajemy 2 łyżeczki musztardy, sok z cytryny, przyprawy i gotujemy (około 20-25 min.), na koniec czas na śmietanę, posiekana natkę pietruszki, majeranek i ostatnie 5min. gotowania:)
-Ziemniaki gotujemy osobno pokrojone w dużą kostkę!

Polecam i dziękuje za odwiedzinki na moim blogu:))



 

 

Magiczny czwartek i mały bilans ;)

Wolny poranek i długie leżakowanie w łóżku, a za oknem cud miód pogoda, błękitne niebo i świeże powietrze pachnące wiosną...w marcu jak w garncu...natura świruje
14.3.2013 - ogólny stan:
* odrosty (wyhodowane dla odpoczynku włosów, nie z lenistwa)
*obdarty lakier na paznokciach - sztuk 4
*fejs wymaga peelingu, skóra nie znosi grzejników:(

Ps. dziś jest "magiczny" czwartek - tak bynajmniej twierdzi moja koleżanka, idealny np. na rzucanie palenia ;)
Trzeba ruszyć tyłek z domu, wyleźć do świata - zanim świat wyjdzie z siebie, może mi też dziś przytrafi się trochę magii...;)

Udanego dnia :))

środa, 13 marca 2013

KARAMEL SUTRA I KOBIETY ;)

Baby ach te baby, od zawsze każda moja lista zakupów jest dokładnie sprecyzowana, wiem co jest potrzebne, a każda wizyta w sklepie według planu powinna trwać max 5min... marzenia ściętej głowy, nie ma tak łatwo, zawsze jest coś - coś ciekawego, fajnego... dobra oferta, ciekawa promocja..coś kusi, zachęca..zatrzymuje...ufff.. Człowiek jak wejdzie, to wyjść nie może i targa ten koszyk obijając się o innych tak samo "zagubionych"...trzeba więc się pocieszyć!!!
Co jak co, ale zawsze jest czas na  relax i kubek dobrych lodów, smacznych, bogatych w naturalne składniki...pora roku, miesiąc, dzień czy noc - chwila obojętna....karmelowo- czekoladowe szaleństwo...yummy...

Ps. Każdy wysiłek zasługuje na nagrodę, a każda nagroda zasługuje na wysiłek - pamiętajmy o tym;)

MLEKO TRUSKAWKOWE:) yummy...

MLEKO TRUSKAWKOWE, to doskonały i bardzo zdrowy początek dnia, wykonanie jest banalnie proste...i bardzooo szybkie.
Skład:
*truskawki: świeże, mrożone, z puszki lub w kompocie
*mleko
*cukier lub syrop z agawy do osłodzenia
Proporcje - to rzecz gustu :)

Składniki blendujemy i gotowe, całość trwa 2 min.

*ja użyłam dwóch puszek truskawek a'la kompot, szklanki mleka i oczywiście cukru do smaku
Pozdrawiam :))

wtorek, 12 marca 2013

CIERPLIWOŚĆ W SPODNIACH :)

Cierpliwość to błogosławiona zaleta, której uczymy się całe życie...w mniejszym lub większym stopniu, zaciskamy zęby, przygryzamy usta i ściskamy dłonie formując pieści, wszystko tylko w imię czego...?!
Oby jej nie stracić i tak całe życie...uffff...ten człowiek to się narobi ;)
Kobiecy wysiłek jest podwojony, musimy zachować mega cierpliwość w stosunku do całego świata i jednostek męskich - poniekąd największą...co drugi osobnik ma syndrom Piotrusia Pana, co trzeci jest Małym Księciem lub myśli, że jest Księciem z Bajki...hehe...:)))
No powiadam -Syzyfowa praca...orka na ugorze...chwilami ręce opadają:))

Dobrze, że to my nosimy spodnie w tym "domu"....
A dlaczego typowy mężczyzna ich nie ma?
Odpowiedź jest prosta - prawdopodobnie nie potrafi ich sam nawet znalezc:))))hehe...

I tym optymistycznym akcentem kończymy:))) 

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

NAJLEPSZE BO NASZE/ kotlety mielone, ziemniaki i buraczki:))

I jak tu nie kochać Polskiej Kuchni...pyszna, aromatyczna, kolorowa, zdrowa i co najważniejsze - najdroższa bo NASZA:)) Za taki obiadek można dać sobie..hehe...wiele oddać i dać można...

Kotlety mielone:
*750dkg mięsa mielonego wieprzowego
*jajko
*czerstwa bułka, namoczona i odciśnięta
*pół średniej cebulki posiekanej w drobne w kosteczkę
*2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę lub bardzo drobniutko posiekane
*odrobina posiekanej natki pietruszki (około 1 łyżeczka)
*sól, pieprz....inne przyprawy do smaku jeśli lubimy

*bułka tarta do obtoczenia kotletów

Łączymy składniki, doprawiamy... formujemy kotlety i obtaczamy je bułce tartej, smażymy na małym ogniu z obu stron:))

Ziemniaki: tradycyjne "z wody" albo gotowane na parze....później dodaję odrobinę mleka, masła i mieszam tak oby powstało gładkie puree...
-tradycyjnie świeży posiekany koperek na górę:))

Uwielbiam ten zestaw z buraczkami, mizerią lub pomidorami ze śmietaną, szpinak też jest doskonały...ale dodatki to rzecz gustu, a o gustach się nie dyskutuje...:)

Polecam i dziękuje za odwiedzinki na moim blogu:)))

poniedziałek, 11 marca 2013

Jak byś chudą s***?! / How to be a skinny b****?! :))

Nie będzie to kolejny naukowy wykład na temat dobrego, prawidłowego i zdrowego żywienia, kicham głośno na tablice kaloryczne, porcje odmierzane od łyżeczki...w gramach, mililitrach...cud diety, magiczne składniki, dobre rady i ogólnospołeczną nagonkę na każdego komu nie można "policzyć żeber".... Człowiek jest zaszczuty natłokiem informacji, zwykły zjadacz chleba - zielony jak żywopłot w temacie diet, nie ruszy tyłka z kanapy...

*Najważniejsze to chcieć - chcieć tego dla siebie - nigdy dla innych!!!
*Jeżeli nie ma w nas wiary na powodzenie i wizji etapu końcowego - to nie warto zaczynać żadnej diety - siedź dalej :))

-Najlepsza metoda to MŻ (Mniej Żreć), jedz to co kochasz, ale hamuj...(często a mniej)!!!
- pij, pij i jeszcze raz woda
-zielenina (warzywa i owoce)...króliki nie tyją...hehe ;)
-przed samym spaniem nie zapełniaj kołduna, piłka jest fajna na boisku - nie w pasie ;)
...STOP.....a może nie mam racji?!?!?!?! hehe...

"To prawda...mruknął Puchatek, spoglądając w lustro i klepiąc się po brzuszku - Nie liczy się rozmiar. Liczy się puchatość!"

Kubuś Puchatek

A więc, wiele puchatości życzę  Wszystkim;)





Prosiaczek o poranku, czyli różowe mądrości ;)


Pijąc poranną gorącą czekoladę w kubku z Prosiaczkiem, przypomniał mi się pewien przecudny cytat :))

"Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatku...
- Co Prosiaczku?
- Nic - odparł Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś."

Miłego dnia i oby zawsze był ktoś obok, bo samotność to najgorsza choroba:)

Pozdrowionka:))












niedziela, 10 marca 2013

CZEKOLADOHOLIZM I DWA MELONY....HEHE ;)

 
Człowiek czasem musi...bo inaczej się udusić...hehe...
Bywają takie miesiące, tygodnie, dni... chwile, kiedy nachodzi kobietę nieodparta chęć na czekoladę....stan skupienia/forma jest całkowicie obojętna...mało istotna, oby tylko zaspokoić czekoladowy głód, narkotyczny stan spotęgowany kolorowymi reklamami łakoci w tv:)) 
Niech nawet czekolada płynie rynną...ja poproszę!
Leżę i myślę, a w domu tylko waniliowe wafle..pfff... dwa melony, koszyk cytryn i szczarniały banan....
Głupia ludzka natura- zawsze pragniemy najbardziej czegoś, co jest w danej chwili nieosiągalne...wiec oby do rana, o poranku każdy dział ze słodyczami będzie mój ;))))))

Pozdrawiam:))

10 marca- DZIEŃ MATKI w UK :)

Dziś w Wielkiej Brytanii obchodzony jest DZIEŃ MATKI, a więc wszystkiego co dobre i piękne drogie mamusie, samych słonecznych i kolorowych dni, słodyczy, zdrowia, uśmiechu...i oby nasze święto trwało cały rok, a nie jednego dnia:))) Buziaki :)


Pozdrawiam i dziękuje za odwiedzinki na moim blogu:))

TORTILLA NA CHRUPIĄCO/ PYSZNE/ ZDROWE/ SZYBKIE DANIE

Nastał leniwy, niedzielny czas, szare niebo wisi ciężko nad domami i zwiastuje nadchodzący deszcz...pogoda sprawia, że człowiek zastyga w miejscu z myślą w głowie- Co robić, żeby dziś się nie narobić?! Ale przecież zjeść coś trzeba...
Niestety magia jest tylko w bajkach- nie mam magicznego stolika, zaczarowanego ołówka, żadna złota rybka nie spełni moich trzech życzeń...jak se zrobię, to se zjem...takie są realia i szara rzeczywistość...hehe :))

Tortilla wypełniona dodatkami, to chyba najlepszy, najszybszy i najzdrowszy sposób na smaczny obiad lub kolację...
Ja użyłam dziś tortilli light- dietetycznej, mnóstwa sałaty lodowej, świeżego i marynowanego ogórka, pomidora i wędlinę...do smaku ketchup i majonez, mix ziół (czosnek i chilli)...
Można dodać tez: tarty żółty ser, delikatną mozzarellę, czerwoną cebulę, szczypior, kolendrę, kolorową paprykę, kukurydzę....można wykorzystać pieczone domowe mięso, lub kotleta schabowego z obiadu...można dodać jajko, seler naciowy, rzodkiewkę, pieczarki....oby tylko było smacznie:)))

Polecam przepis i dziekuję za odwiedzinki na moim blogu:)))

Ps. Jeśli lubicie "babskie kino"-życiowe tematy z odrobinką komedii dla przełamania smutku- to polecam film: "Z PAMIĘTNIKA WŚCIEKŁEJ ŻONY"...

sobota, 9 marca 2013

PULPETY JAK BERETY- PULPETY Z INDYKA W GRZYBOWO -ŚMIETANOWYM SOSIE Z RYŻEM

Miały wyjść misterne, małe pulpety, a wyszły wielkie berety..hehe...tak się zagadałam, że odrobinkę mnie poniosło podczas samego etapu tworzenia:)) Ale nie sam wygląd się liczy, kiedy zamykam jedno oko, nie jest aż tak zle ;) Większe- nie znaczy gorsze:) Obłędny smak niweluje smutek i zadrę w moim sercu ;)

Obiad łatwy, szybki, przyjemny...i zdrowy zarazem:))
Składniki:
*mielone mięso z indyka (ilość zależy od nas)
*jajko
*średnia cebula ( pokrojona w kostkę)
*czerstwa bułka, ale niekoniecznie
*mąka, olej do smażenia, śmietana gęsta
*grzyby suszone (prawdziwki)- można je zastąpić pieczarkami
*przyprawy: sól, pieprz, mix ulubionych ziół

Namoczone i oczyszczone wcześniej grzyby gotujemy do miękkości z dodatkiem przypraw, można odrobinę je zblendować...
Do mięsa dodajemy odciśniętą bułkę (często pomijam ten etap- dziś jest z bułką),
jajko...doprawiamy, mieszamy i formujemy pulpety, następnie obtaczamy je w mące i smażymy na złoto...
-rumienimy też cebulę, wzbogaci ona smaku i aromatu potrawy.
-przekładamy pulpety i cebulką do "sosu-wywaru" grzybowego i dusimy około 30-40min na małym ogniu, od czasu do czasu mieszają..w końcowym etapie dodajemy 1-3 łyżki śmietany (jeśli lubimy!)
Ja kocham smak leśnych grzybów i prawdziwej gęstej śmietany...kompozycja idealna, grzyby uwielbiam w każdej postaci:))
Dziś serwowałam z ryżem...yummy...
 
Polecam przepis i dziekuję za odwiedzinki na moim blogu:))


SCOTTISH FINE SOAPS- MILK BATH POWDER AND BODY MILK- produkty godne uwagi:)

Od kilku miesięcy zakochana jestem do szaleństwa w produktach SCOTTISH FINE SOAPS, ich jakość, konsystencja, działanie na naszą skórę i zmysły, jest obłędne...a zapach- to czysta poezja, zatrzymuje uwagę, trudny do zdefiniowania: aksamitna świeżość, mleczna nuta, czystość, delikatność...zapach odrobinę mydlany , ale nie duszący...nie przytłacza- sprawia raczej, że cały dzień czujemy się jak sekundę po kapieli lub prysznicu.
Produkty które posiadam to: puder do kąpieli (srebrna puszka w kształcie kanki do mleka) i mleczko do ciała (butelka/słoik)...bardzo, naprawdę bardzooo wydajny zestaw...
Balsam/mleczko testuję od listopada, a nadal jest prawie cały.. używam go naprzemiennie z masłami z THE BODY SHOPu. Pomijając ten fakt, delikatna konsystencja tego cudeńka (coś pomiędzy mleczkiem a musem) sprawia, że odrobina wystarcza na całe ciało...nie lepi się, nie jest tłuste, pozostawia miękką, doskonale nawilżoną, gładką i pachnącą skórę.
Puder do kąpieli- ta sama gama zapachowa- daje delikatną, aksamitną pianę, odrobinę mleczną wodę i zmysłowo pachnącą kąpiel...czysty relax i odprężenie- jeżeli ktoś lubi długie kąpiele.

Duet godny polecenia...pomijając zbawienne walory dla naszej skóry i zmysłów oraz boski zapach, trzeba również przyklasnąć bravo opakowaniom, niby zwyczajne, ale przykuwają uwagę- w prostocie tkwi siła i piękno:))

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga :)

piątek, 8 marca 2013

OMLET IDEALNY, PALCE LIZAĆ- A NIE WYCIERAĆ :))...YUMMY...

Kiedy nie mamy pomysłu na kolację, pustą lodówkę lub mało czasu, a chcemy sobie dogodzić  nie licząc kalorii- polecam chrupiący, aromatyczny i pyszny omlet :)
 
Banalne składniki- niebanalny efekt :)

Przygotowanie:
* kilka ziemniaków/ja użyłam młodych-kroimy w talarki
*3 jajka- roztrzepać
*pół średniej cebuli- kroimy w półkrążki
*wędlina np.szynka, kiełbasa- kroimy w paseczki lub kostkę
*przyprawy: sól, pieprz, chilli-świeże lub suszone, ulubione zioła np.prowansalskie
*oraz patelnia, którą można używać również w piekarniku


Na oliwie/oleju podsmażamy na złoto ziemniaki, dodajemy cebulę i wędlinę, rumienimy, zmniejszamy płomień, doprawiamy, a na koniec dodajemy roztrzepane i doprawione jajka..na małym ogniu przysmażamy...wierzch zapiekamy w piekarniku na 200*C -chwil kilka, oby się zarumienił :))
*znakomicie jest też dodać kolorową, świeżą paprykę- ja dziś niestety nie miałam
*zwykłą cebulę można zastąpić czerwoną- jest delikatniejsza
*pieczarki również pasują

"Bazą" są smażone w talarki ziemniaki i cebula...etapem końcowym roztrzepane jajka, wszelakie dodatki- to rzecz gustu:))

KOBIETA NIE WÓŁ...czasem odpocząć musi :)

Dzień Kobiet, a ja pół dnia spędziłam na sprzątaniu ogrodu...uzbrojona jedynie w swoje ręce (nic nowego) i szczere chęci, sprzątałam, segregowałam, wynosiłam, przenosiłam, dźwigałam, kopałam i ryłam w ziemi jak kret...na dworze jest dość ciepło, przyjemnie, bezwietrznie, w powietrzu czuć już wiosnę, ziemia i trawa jest nadal mokra po wczorajszym deszczu, trampki mi przemokły i rękawice, ale co tam...jesteś babo zdana na siebie- to nie płacz:)) Pół roboty mam za sobą i fakt jest taki, że ogród już teraz wygląda dużoooo lepiej...jeszcze trochę wysiłku, chęci, czasu i będzie cudeńko, że mucha nie siada:)) Teraz leżę plackiem i nabieram siły na resztę dnia, planuję długą kapiel i łóżko- KOBIETA NIE WÓŁ, CZASEM ODPOCZĄĆ MUSI ...niech się pali, niech się wali, ja leżę:)
Nie ma mnie dla świata, jestem dla siebie:)))


FRAPPUCCINO JAK ZE STARBUCKSa W TWOIM DOMU/ kawowo-waniliowe cudo:)

Przepyszne FRAPPUCCINO ze Starbucksa, to nic innego jak aromatyczna mrożona kawa z aksamitnym posmakiem wanilii..mmm..przysłowiowe- niebo w gębie, pomijając dni promocji, owe cudo odstrasza odrobinę ceną... ale to nie problem, możemy zafundować sobie ten smakowity koktajl w kilka chwil we własnym domu:))
Składniki na szklankę 300ml:
-czubatą łyżeczkę kawy (rozpuszczalnej)rozpuszczamy w 180-200ml zimnego mleka
-dopełniamy szklankę "dobrymi" lodami waniliowymi i mieszamy aż do połączenia
-dosładzamy do smaku syropem z agawy(doskonały do zimnych drinków), cukrem lub miodem

Smacznego dnia :))

8 MARCA- NASZ DZIEŃ- ŚWIĘTO KOBIET :)

Uwielbiam chwile kiedy nic nie muszę, zapłakane
deszczem okna, niebo zasypiające w graficie i smak kawy o poranku...wyciszenie i spokój...
Uwielbiam chwile, kiedy czas mnie nie goni, kiedy nie liczę minut...
Uwielbiam zapach lata, kwiatów akacji i fiołków, ale najbardziej czas, kiedy czuje się doceniana i kochana, tego życzę wszystkim super kobietom, wszystkim razem i każdej z osobna...
Jesteśmy SUPER każdego dnia, nie tylko od święta:)))))
 
 

czwartek, 7 marca 2013

WOŁOWINA W WARZYWACH...KURZY SIĘ Z GARA AŻ MIŁO:)

Wolny czas jest idealny na ugotowanie czegoć pysznego, czegoś co musi długo się pitrasić i doprowadza zapachem, smakiem i wyglądem do ślinotoku :)
Dziś czas na wołowinę duszoną z warzywami...:)) Rezultat warty jest oczekiwania, aż w brzuchu burczy na samą myśl o obiadku...kurzy się z gara aż miło:))

Przygotowanie jest banalnie proste:
-pokrojone w kostkę i osuszone kawałki wołowiny podsmażamy na olivie z dodatkiem masła + pieprz, ulubione zioła i odrobina sosu Worcestershire- jeśli lubimy
-soli nie dodajemy na początku- oby mięso szybciej zmiękło!
-następnie, sporo cebuli pokrojonej w półkrążki (ilość- to rzecz gustu), kiedy jest rumiana, zalewamy wszystko wodą lub bulionem i dusimy...w domu już smacznie pachnie:)
-kiedy mięso jest prawie miękie, dodajemy pokrojoną w talarki marchewkę, wyciśnięty przez praskę czosnek i doprawiamy- unoszący się zapach jest spotęgowany przez czosnek i zioła...czysta poezja :)
-pod koniec dodajemy więcej barw, smaku i witamin: groszek cukrowy i kolorową paprykę...kukurydzę, pieczarki- wszystko co lubimy:))

Jemy z ziemniakami, ryżem, kaszą, chlebem...wybór jest dowolny, zawsze będzie smacznie:))

OLIVE & THYME- European Linen Collection- AKCESORIA PALCE LIZAĆ:)

 
 
Niezwykle miła dla oka i praktyczna w kuchni, drewniana kolekcja akcesoriów kuchennych...estetyczne i misterne wykonanie, ładny nasycony kolor, ciekawy kształt i forma- zatrzymują uwagę, a sympatyczna cena, również zachęca do zakupu...produkty są przewiązane słomkowym sznurkiem z biało-zieloną papierową plakietką... takie swojskie, takie natutalne, tylko brać ;) Drewniane cuda zdobią półki Tkmaxx-u  i kuszą:)
No i jak tu sobie odmówić, kiedy w kuchni wszystko się przyda :))) Skusiłam się na "widelce"- łapki do mieszania i serwowania sałaty/surówki, oraz stojak na książkę kucharską lub zeszyt z przepisami:))
Marzy mi się również jakaś deska do krojenia z tej serii...piękne są, mają fikuśne kształty...mmmm:))

NEW YORK, LONDON, PARIS...lampiony, neony i inne błyskotki:))

Nie tylko na Święta, nie tylko na choinkę- KOLOROWE NEONY/LAMPKI mogą stanowić ciekawy dodatek dziecięcego pokoju...stanowią znakomity element dekoracyjny i świetlny...ciekawy nadruk, tęczowe kolory- które zmieniają się i prezentują świetnie każdego wieczoru...miło, sympatycznie i ładnie:)
Warto wyszukiwać takie "perełki" w posezonowych wyprzedażach...moje kosztowały 1/3 rzeczywistej ceny, a efekt jest wart milion dolarów..hehe

WIOSENNA DEKORACJA ZA GROSIK, czyli jak zrobić coś z niczego:))

W kilka chwil możemy zrobić ozdobę do naszego domu...potrzebna jest jedynie odrobina czasu i chęci:)) Moja dekoracja ma już kilka dobrych lat, a wygrzebana z szuflady nadal budzi uśmiech na buzi i przywołuje miłe wspomnienia:))

Co jest potrzebne:
*cieniutkie gałązki, które tniemy/łamiemy na równe kawałki
*słoma- ta używana w kwiaciarni
*ozdobne spinacze

:)) Minimalny wkład, a efekt całkiem miły i sympatyczny dla oka :))


środa, 6 marca 2013

WYPRAWA PO KRZAKA ;) :))

 
Idą, idą...pędzą Święta :))
Kolorowe jak cukierki misternie zdobione pisanki, drewniane słodkie kurczaczki i fikuśne zajączki, wszystko na ślicznych tasiemkach, gotowe do zawieszenia, gotowe do dyndania, upiększania, idealna ozdoba Wielkanocnego domu- ale co, jak zdatnego badyla w domu brak.... :))
Szybka mobilizacja, natychmiastowa decyzja, trampki na nogi i smycz w dłoń...akcja zorganizowana, wyprawa po krzaka! :))
Nadzieja w sercu, wyostrzony wzrok, krok za krokiem, krok po kroku, kilometr po kilometrze...i co- i klops, godzinę później, dwa parki i kilka ulic dalej plany runęły, nawet mizernej gałązki nie było :/
...ni patyka,  ni badyla, drąga...hehe...nic a nic :)
Tylko trawa i wyszczyrzone od linijki misternie żywopłoty :/

Jaki z tego morał- prędzej sobie krzaka narysuję, niż go znajdę :))) hehe....


wtorek, 5 marca 2013

PĘDZLE DO MAKIJAŻU.. MAKEUP BRUSHES..GADŻETY KOBIETY/ ZMALOWANY TEMAT:)

Pędzle- niezmiernie ułatwiają życie i sprawiają, że wykonywanie makijażu staje się przyjemnością...Od dawien dawna stanowią nieodzowny element mojej toaletki, kolekcja rośnie..testuję, próbuję...wszak makijaż nie musi być złem koniecznym, ale może być doskonałą zabawą ;) Dzięki pędzlom makijaż wygląda i prezentuje się świeżo, precyzyjnie i bardzo naturalnie...

Oto moje pędzle, podzielone na grupy:

Pędzle do podkładów płynnych-  mają krótki i zbity włos...zaokrąglone, ścięte lub skośne główki.... pędzle typu "skunks", nie są moimi faworytami, mimo, iż wiele dziewczyn je ubustwia w kwestii płynnych podkładow... nie są zbite, brak im objętości i odnoszę wrażenie, że produkt zostaje w pędzlu, a na buzi smugi..hmmm ;) 


Pędzelki do korektora- pomagają doskonale zatuszować problematyczne miejsca, takie jak sińce pod oczami, zaczerwienienia, plamki na skórze, blizny, zmiany trądzikowe...itd.

Pędzle do pudrów sypkich i prasowanych- pozwalają dokładnie i szybko zmatowić skórę. Jeśli lubi efekt lekkiego matu- wybierz dużego "puchacza", natomiast jeżeli wolisz skorę bez nuty połysku czyli silny mat- mniejszy pędzej będzie doskonały.
 
Pędzle do brązera- czyli, maleństwa do zadań specjalnych:)) Dwa okazy, ten sam kształt, rożna wielkość....pozwalają nam precyzyjnie wykonturować twarz, dodać jej zdrowego słonecznego brązu i zatuszować niedoskonałości, takie jak zbyt duży nos, podwójny podbródek ,czy też pucate policzki...
 
Pędzle do różu- bardzo delikatne, aplikowany nimi produkt wygląda niezwykle naturalnie, a skóra zdrowo i promiennie. Kiedyś miałam wrażenie, że używanie różu sparawi, że będę wyglądała jak takowa ruska drewniana baba, co to jedna w drugiej siedzi, taka Matrioszka..że policzki będą wyglądały jak dwa buraki, nic z tych rzeczy...pędzle przekonały mnie do stosowania różu.
 
Pędzle do cieni- czyli ekipa do zadań specjalnych, różne kształty pozwalają nam szaleć z cieńiem na oku, jak Picasso pędzlem na płótnie :)
 
*oczywiście warto pamiętać o dokładnej i częstej higienie naszego sprzętu, dla wygody i naszego bezpieczeństwa...
Nie trzeba posiadać trzydziestu pędzli, na początek warto z każdego zestawu mieć jeden...skompletować niezbędnik i wypróbować na własnej skórze, czy warto powiekszyć kolekcję:))
 
 
 

ŻEL NORMADERM VICHY I SZMATKA MUŚLINOWA- ZWIĄZEK IDEALNY:))

Właśnie mój żel do mycia buzi sięgnął dna, pędem pobiegłam wygrzebać z szuflady kolejny, w takich chwilach człowiek docenia "zapasy". :)
Zresztą, dobra promocja napędza w nas chęć posiadania... wszak, okazje nie trafiają się każdego dnia, a promocje w stylu kup 3 produkty- płać za 2, są miłe dla oka i portfela:)  lepiej mieć naddatek, niż niedostatek...heh...lepiej mieć, niż nie, a w głowie zawsze jest ta myśl- A jeśli nam zabraknie?!... no i kupujemy...natura ludzka ;)

Reasumując, żel do mycia twarzy Normaderm z Vichy w połączeniu ze ściereczką muślinową, jest od ponad dwóch lat moim numerem 1.
Bogaty skład produktu sprawia, że skóra wygląda fenomenalnie każdego dnia, w połączeniu ze szmatką z muślinu jego działanie jest spotęgowane, a twarz delikatna i gładziutka jak pupa niemowlaka.
Moje rzeczywiste odczucia:
*doskonale i głęboko oczyszcza, oraz walczy z niedoskonałościami i zaskórnikami
*zwęża pory i wygładza skórę
*pomaga przy zbyt intensywnym wytwarzaniu sebum i reguluje błyszczenie
*doskonale się pieni
*pięknie, świeżo pachnie
*jest niesamowicie wydajny(butelka starcza mi na 3-4 miesiąca, przy stosowaniu rano i wieczorem)
*doskonale usuwa makijaż!
*nie podrażnia
*nie ściąga
*hypoalergiczny
*nie zawiera mydła
*idealny do codziennej pielęgnacji
*ma świetny skład
*opakowanie- pompka- super wygodne!

 
Produkt buty wiąże i usuwa ciąże...hehe, ale...ale, wielką rolę w całym procesie piękna i idealnej skóry- odgrywa szmatka muślinowa! Jest ona wykonana w 100% z bawełny, a swoje fenomenalne działanie zawdzięcza unikalnemu splotowi włókien. Delikatna, ale bardzo skuteczna w swoim działaniu, usuwa martwy naskórek, masuje i pobudza naszą skórę do odnowy, działa jak peeling.
Dwa wymienione produkty stanowią bardzo zgrany duet i są w 100% godne polecenia:))
Oby nie żałować, warto spróbować :)))

poniedziałek, 4 marca 2013

DZIEŃ Z ŻYCIA WYCIĘTY, czyli kartka z kalendarza :))

Kolejny cudowny dzień/wieczór z wolna nabiera pędu, wybrałabym dziś stabilność, ciszę i łóżko... leżeć i robić NIC...mmmm...stan idealny i bardzo trudny do osiągnięcia.
Przez szparę między zasłonami przebija szare niebo, pokój idealnie skąpany jest w czerni...świat właśnie zwalnia, nie słychać zgiełku, aut i zabieganych ludzi... Tym bardziej moja walka z samym sobą jest tak bolesna, chwilami wręcz dramatyczna...wertuję w myślach plan dnia,w nadziei, że znajdę w nim jakąś lukę na dodatkowy relax... Schemat wyryty cyrklem w mojej głowie, znam go na pamięć, albo on zna mnie tak dobrze, że nie dale mi możliwości do walki ;) ...czy dam radę coś pominąć, tak oby choć na kilka chwil dłużej poleżeć sobie plackiem w łóżku...? Niestety....trzeba być silnym, a natychmiastowa mobilizacja i szybka kawa jest jedynym sposobem do wyczołgania się z łóżka.
Dopijając kawę szykuję kąpiel i tu pojawia się odwieczny problem, czym "podrasować wodę" sól do kąpieli, mleczko, czy może zapachowy proszek....o cholera, nie miała baba kłopotu to nakupowała sobie ;) Piję, zastanawiam się, grzebie w tych butelkach, puszkach, słojach...wącham i wącham, aż głowa pęka i w nosie kręci. Mammm, wybrałam dziś proszek/pyłek  w tonacji zapachowej balsamu do ciała, zgrany duet :) Kawa, kąpiel...mycie włosów (zawsze osobno, nad wanną- bo tak mi wygodniej i lepiej)...obowiązkowo odżywka...a później olejki wszelakie, dla zdrowia, blasku i piękna szczeciny ...suszenie i czesanie, nie lubię...  Nie znoszę wręcz rozczesywania i suszenia kłaków, do tego powinny być całe sztaby ludzi, profesjonalne ekipy, żeby zaoszczędzić nam kobietą czasu i zdrowia...
Następnie balsam do ciała...może dziś migdałowy, waniliowy z tej samej serii ukochałam sobie do rąk, pachnie jak deser i czasem obawiam się nawet, że przez sen wgryzę się we własna dłoń..heh ;) Teraz etap kolejny, prasowanie...mam jeszcze kawę, raczę się łyczkiem...mmm...uwielbiam kawusę:) Kiedy ciuszki są gotowe, siadam w łóżku po turecku i wyciągam cały sprzęt do tuningu- robiąc makijaż- to lubię, przerzucam kanały w tv albo oglądam film  i pracuję nad podzielnością uwagi :)) Sztuką wielką jest tuszować rzęsy i nie stracić wątku filmu, ale my kobiety mamy to we krwi....jesteśmy ideale, a co:))))
Teraz tylko buty, kurtka...perfumy- mmmm.... i komu w drogę temu czas....kiedy wszystko jest dopięte na ostatni guzik, lenistwo mija, jest ok:)) a może to kawa zaczyna działać, dodaje pędu i energii...hehe:))
Reasumując, ktoś musi pracować, by spać mógł ktoś...taka kolej rzeczy i takie życie:))

Śmigam, słodkich snów ...papapapapa