*kuchnia po... już częściowo uprzątnięta :] Ps. Ostatni raz kupiłam szklany stół i basta!
* zalety fotek pod światło, ale cały zamysł jest widoczny :]
Co się stało, co stało się?!
Zalety szklanych stołów, a raczej wielkie ich wady... druga szyba (ciut mniejsza od głównej) wybuchła na całą kuchnię... Toszzz jak zamach bombowy prawie, miliardy małych ostrych kawałków i kawałeczków rozsypało się w sekundę po całym pomieszczeniu... nie licząc tego że ja sama byłam oblepiona szkłem, rozcięło mi jedynie nos... przeżyję :]
Ze stołu nici i to przez duże N!
Po pierwsze, brak drugiej szyby, która sprawiała, że konstrukcja była stabilna... co więcej, czwarta noga odleciała...upss... musiałam więc zabrać się szybko za uprzątnięcie całego bałaganu... a że szkoda mi było wyrzucać dobrej szklanej części dałam jej drugie życie i wymyśliłam kolejne zastosowanie - została moją "nowa" toaletką i baza makijażową:)
I tak właśnie powstała stacja dowodząca Iwonki...hehe ;)
Ps. Wykorzystałam czarną komodę i oto efekty, takie coś z niczego ale jakże przydatne :] :D
Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu i pozdrawiam cieplutko:))
Zapraszam do komentowania i subskrybowania:)
Buziaki :*************
SUPERWOMAN !!! :D
OdpowiedzUsuńHehe...no tak, koszulka zobowiązuje :P pozdrawiam
Usuń