poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Jeśli nie chcesz mojej zguby, naleśnika daj mi luby ;)


Ostatnio dostałam prośby o przepis na moje naleśniki, więc proszę bardzo:

- 0,5 litra mleka
- 1 jajko
- 13 czubatych łyżek mąki
- szczypta soli
-3 łyżki oleju
- patelnia teflonowa

* można dodać cukier waniliowy lub esencję wanilii, ale ja wolę taka prostą wersję:)

Wszystkie składniki łączymy, tak oby powstała gładka masa...i gotowe, smażymy ma bardzo rozgrzanej patelni - bez dodatku oleju - olej jest w cieście:)

Ja dziś szamałam naleśniczki z serkiem brzoskwiniowym, skropione syropem klonowym i posypane uprażonymi migdałami i granatem...do tego pijane brzoskwinki (z dodatkiem Brandy)...yummy :)

Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:))

Buziaki :*

Ogórkowa w pół słowa... ;)

Nie należę do osób, które przed wejściem do kuchni wyrywają sobie włosy z głowy....otwieram telewizor (czyt. lodówkę) ...robię szybki przegląd jej zawartości i już wiem co zacnie w garze wyląduje :)....po co się łamać i stresować, gotowanie powinno być przyjemnością, zabawą a jeśli jest też odrobinę pasją, to żyć nie umierać :)

Więc co, dostrzegłam - pół słoika ogórków, trochę śmietany...kawałeczek karkówki...dziś ogórkowa!
Zawsze gotuję ją na kurczaku, ale dziś robię "sprzątanie lodówki" i będzie kapeczkę inaczej...

Składniki:
* 5-6 średnich ogórków kiszonych
* kawałek karkówki, wielkości...hmm...paczki papierosów, może być większy oczywiście :)
* 1 średnia marchewka i pietruszka
* kawałek selera
* 3 średnie ziemniaki
* pół małej cebuli
* 1,5 litra wody
* łyżeczka oliwy z oliwek/oleju
* 3- 4 kuleczki ziela angielskiego
* 2 listki laurowe
* 2 kostki rosołowe, sól, pieprz, Kucharek
* 2 łyżki słodkiej śmietany
* natka pietruszki i koper

- A więc, mięso i cebulę kroimy w drobną kostkę, doprawiamy solą, pieprzem i smażymy na złoto w garnku na odrobinie oliwy.
- Następnie zalewamy wrzącą wodą i dodajemy starkowane na grubych oczkach warzywa: marchewkę, seler, pietruszkę...
- doprawiamy solą i pieprzem+ ziele angielskie, listek laurowy, kostka rosołowa, Kucharek i włączamy do gotowania na 15min.
- następnie dodajemy ziemniaki, a kiedy są już miękkie - czas na starkowane ogórki.
- gotujemy je chwilę, około 10 -15min...całość zabielamy śmietaną
- posypujemy "zielonym" natką pietruszki lub koperkiem
- zupę ewentualnie dokwaszamy "wodą z ogórków":)

I to tyle, niby nic szczególnego...bo zwykła zupa, ale wyszła mmm...pyszna, smażona wieprzowina i cebula dodała jej głębszego, bardziej wyrazistego smaku i koloru. I czas, całość zajęła mi około 45min...żyć nie umierać, a zupka palce lizać:))

Polecam i zapraszam do subskrybowania moich zapisków  ;)

Buziaki :*


...anonimowy "BOHATER" i samowolka w sieci...

Przeglądając wczoraj zaprzyjaznione blogi, natknęłam się na bardzo prywatną i smutną zarazem wypowiedź "blogowej koleżanki", umieściła ją na forum własnej strony... aż mną drgnęło...

Zapewne zastanawiacie się co jest grane?!

A grane jest to, że niektóre osoby są wyzbyte do cna taktu, kultury osobistej i odziane w płaszczyk o nazwie ANONIMOWY...pozwalają sobie na wypowiedzi pozbawione kultury i szacunku do drugiego człowieka....
Krytyka - ale konstruktywna, owszem... jak najbardziej jest potrzebna, bo dzięki niej człowiek jako jednostka rozumna dąży ku ulepszeniu, poprawie...rozwija się...dorasta.
Konstruktywna krytyka i odrobina serca, czy to zbyt wiele?!
Ale jeśli słowami chcemy stłamsić drugą osobę, podszywając swoje wypowiedzi obelgami w kierunku jej rodziny, poziomu intelektu, wyglądu, itd...to już jest marne i bardzo niskie.

Czemu lub komu ma to służyć?!

Bardzo długi czas wczytuje się we wszelakie blogi i naprawdę wiele dziewczyn na początku popełniało mniejsze lub większe gafy, zjadało literki lub skakało po tematach jak kot w marcową noc po dachach... ale ja zawsze uważałam to za słodkie, fajne i zabawne... wiadomo początki, stresik, człowiek tak jest czasem przejęty opublikowaniem posta, że robi owe baboki... ja sama raczkuję blogowo i wiem jak jest doskonale.

Pamiętajmy - czasem słowa ranią bardziej niż czyny...a kultura wypowiedzi mówi o nas samych i jest naszą najlepszą wizytówką :))

Pozdrawiam Wszystkich cieplutko.

Buziaki:*



niedziela, 7 kwietnia 2013

Kotlet schabowy z sosem z żurawiny, Porto i pomarańczy...

Feeria barw, eksplozja smaku, bajecznie piękne i pyszne danie... zachwycająca kompozycja i ekspresja, energia... polecam, bardzooo polecam, przysłowiowe "niebo w gębie"...
Dziś wymyśliłam to połączenie i jestem pełna zachwytu i dumy...smak jest boski, a talerz pusty:)

Składniki:
*plastry schabu
*bułka tarta
*mąka
*jajko
*sól i pieprz

*1/4 owocu granatu

Sos:
-3-4 łyżki żurawiny
-1 łyżeczka Porto (czerwonego słodkiego wina)
-3 łyżeczki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy

-cukier do smaku

A więc, rozbijamy plaster schabu, sól, pieprz...mąka, roztrzepane jajko, bułka (przyznam się, że ja jakoś wolę bez mąki)....smażymy z obu stron.


Żurawiny, wino, cukier i sok pomarańczowy dusimy na patelni  na małym ogniu... mieszając do momentu, aż sok odparuje, a masa zrobi się dość gęsta...
Na kotlet kładziemy na przemian - kawałek sera i sos z żurawin....wkładamy do rozgrzanego piekarnika 250*C na 3 min. oby ser się roztopił...ozdabiamy owocami granatu i gotowe...

Polecam serdecznie i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu :)

Zapraszam do subskrybowania/obserwowania moich zapisków.

Buziaki :*

Pijany schabowy i brzoskwinie w Brandy ...

Tradycyjnego kotleta schabowego warto czasem podrasować jakimś ciekawym dodatkiem... monotonia się przejada, nawet w kuchni ;)

Pyszny schabowy z brzoskwinią w Brandy i żółtym serem...polecam serdecznie :)

Składniki:
*plastry schabu
*bułka tarta
*mąka
*jajko
*sól i pieprz
*połowki brzoskwini w zalewie
*Brandy
*ser żółty

A więc rozbijamy plaster schabu, sól, pieprz...maka, roztrzepane jajko, bułka (przyznam się, że ja jakoś wolę bez mąki)....smażymy z obu stron.

Połówki brzoskwini w syropie musimy przygotować dzień wcześniej...każdą kroimy na trzy, a do zalewy dodajemy łyżeczkę Brandy, wstawiamy do lodówki i to tyle...;)

Na usmażone schabowe układamy na przemian  ser żółty i kawałki brzoskwini...oprószamy świeżo mielonym pieprzem i wkładamy do rozgrzanego piekarnika 250*C na 3 minuty...oby ser się rozpuścił i gotowe:)

Smacznego :)

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu i zachęcam do subskrybowania:)

Buziaki :*

Chińskie jedzonko czyli barwny misz masz na talerzu :)

Przedstawiam pomysł na chińszczyznę w chwil kilka...a że wieprzowina smakuje w każdym domu, oto nowa jej odsłona...danie pełne kolorów, smaków, lekkie i syte zarazem...idealnie zbilansowany dobór składników, dodatków i przypraw sprawi, że pokochacie je od pierwszego kęsa... gwarantuję :)
Co najważniejsze, nie potrzeba tu wagi elektronicznej...łycha i łapa wystarcza...hehe ;)
Składniki:
* garstka (surowej) szynki pokrojonej w cieniutkie paseczki....można zastąpić ją piersią z kurczaka!
* garstka ugotowanego pełnoziarnistego makaronu (ja użyłam spaghetti, ale może być każdy inny)
* garstka posiekanej kapusty pekińskiej
* mała marchewka  pokrojona drobno - w słupki
* 1/4 papryki również w słupki
* łyżka kukurydzy
* łyżka sezamu (uprażonego  na rumiano na suchej patelni)
* łyżka ciemnego sosu sojowego
* łyżka posiekanej świeżej kolendry
* łyżeczka miodu
* łyżeczka szczypiorku
* pieprz i sól do smaku
* oliwa do smażenia

A więc,  na oliwie przysmażamy mięso oprószone solą i pieprzem około 15 - 20 min.(można podlać je odrobinkę wodą oby szybkiej zmiękło).
Kiedy jest gotowe, dodajemy kapustę, marchewkę, paprykę i smażymy 5 min....pod koniec makaron , kukurydzę, kolendrę, szczypior, miód i sos sojowy...sól, pieprz i trzymamy kolejne 5 min. na ogniu, na koniec posypujemy sezamem, ozdabiamy kolendrą i szczypiorkiem:)))

Smacznego :)

Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam do subskrybowania mojego bloga:)

Buziaki :*

sobota, 6 kwietnia 2013

Kurczak pachnący Indiami :)

Marynata jest preferowana do udek z kurczaka lub piersi....jest cudowna, dokładnie tak - cudowna... Mięso jest niezwykle aromatyczne, soczyste, pachnące, każdy kęs przepełnia indyjski klimat i energia...czuć tu bogactwo przypraw i niesamowitą ich kompozycję z delikatnym mięsem kurczaka.... 
Systematycznie wracam do tego "sposobu", dobre przepisy zawsze wracają na stół ;)
Jeśli lubisz kuchnię Indyjską - szczerze polecam, przepis jest banalnie prosty, a rozkocha całą rodzinę... gwarantuję:))
Skład:
- 3 udka z kurczaka (bez skóry!)
- 4 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
- 4 łyżki świeżej posiekanej kolendry
- imbir wielkości...hmm..kciuka, obrany i  pokrojony   drobno
- 2 łyżeczki przyprawy - garam masala
- 3 łyzki jogurtu - ewentualnie gęstej śmietany
- sól do smaku - od 0,5 do 1 łyżeczki

Udka (bez skóry) musimy przekroić na pół, ponakłuwać z obu stron kilkukrotnie widelcem lub czubkiem noża....i dodać kolejno:
czosnek, kolendrę, imbir, garam masalę, jogurt i sól do smaku...
Wszystko należy dokładnie wymieszać i zostawić na noc w lodówce...następnego dnia, palcami ściągamy nadmiar marynaty z kuraka i smażymy na na oliwie lub oleju, koniecznie na małym ogniu pod przykryciem...około 1godz 15min.

Smacznego:))

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu i zapraszam do subskrybowania:))

Buziaki :*

CHANEL Z LIDLA ? ! COCO MADEMOISELLE Vs. MADAME GLAMOUR

 Od długiego czasu głośno jest wszędzie na temat taniego zamiennik kultowych perfum Chanel COCO MADEMOISELLE z Lidla...
Mało tego, przeprowadzono nawet test obu tych zapachów na grupie 150 kobiet. Zaskoczenie było ogromne, kiedy to 90% z nich wybrało Suddenly MADAME GLAMOUR jako ten lepszy, jako właśnie oryginalny zapach Chanel...:)
Test dowodzi, że zapach jest doskonale skomponowany i obłędnie przypominający oryginał...może jego trwałość nie jest całodobowa, ale utrzymuje się bardzo długo...a cena, no cóż ....cena jest bardzo sympatyczna, za kilkanaście złotych mamy coś, co do złudzenia przypomina zapach wart kilkaset złotych:) Warto więc wypróbować Lidlowy zamiennik z samej ciekawości:))

O popularności zapachu świadczą też wciąż puste półki sklepowe... Suddenly znika jak świeże bułeczki:)
Ja sama zaglądałam za nim kilka razy, dopiero niedawno udało mi się go spotkać...testuję, wącham, używam i powiem, że dla mnie to Chanel jak nic:))

Mam nadzieję, że zainteresowałam kogoś tym pachnącym tematem...pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Buziaki :*