Witajcie Kochani :)
Jestem po i przed pracą, kilka spraw mam jeszcze do ogarnięcia, ale... ale minęło już kilka dni od 21.04 kiedy to oficjalnie ogłosiłam wszem i wobec, że zaprzestaję wciągać wszystko co popadnie jak kombajn i kiedy to, zaczęłam się odżywiać - a nie tylko jeść!
Moja kuchnia/moje gotowanie od zawsze było zdrowe, kocham wszelakie warzywa, owoce, ryby... ALE, ale swojego czasu zaczęłam objadać się słodyczami i opijać sztucznymi napojami, rozpychałam żołądek i ciało jak balon... praktykowałam to szczególnie przed snem, kiedy to kiszki powinny mieć spokój ;)!!!
Drastyczne słowa które kiedyś gdzieś przeczytałam - "Jesz gówno - wyglądasz jak gówno" - TO NAJŚWIĘTSZA PRAWDA... tyjąc nie tylko tracimy figurę, ale również energię, siły witalne, dobry nastrój, pogarsza się znacznie stan naszej skóry, włosów, paznokci, zębów...itd. i co - i szlag nas trafia!
Obecnie jem rozsądnie i nie obżeram się przed spaniem, częściej sięgam po owoce i nie tykam, nawet kijem - słodyczy i wszelakich napojów z bąblami....nie kusi mnie nawet :]
Co do wody, piję...ale nie są to 2 litry, może litr, ale piję też soki naturalne i herbatę zieloną, czerwoną lub białą - wtedy, kiedy mnie najdzie...
Nie liczę kalorii i nie zamierzam, nie widzę siebie z tabelką w ręce lub kalkulatorem, jeśli mam ochotę na obiad na kawałek krowy lub świnki - to robię i jem:)) Do wszelakich sałatek używam nadal tradycyjnie oliwy z oliwek lub majonezu do "zaciągnięcia"....nie szamam nic na sucho jak królik...brrrrrr
Wieczorami lekkie kolacje, nie mam zachciewajek jak baba w ciaży i bardzo mnie to cieszy....a energii mam tyle, że biegam po ścianach...hehe:)
Ps. Dziękuję Wszystkim za miłe słowa i dobre rady... :)) :* Powodzenia w Waszych dietach, wiele zdrówka i uśmiechu:)
Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam do subskrybowania mojego blogu i kanału na YT- iwa ONA
Buziaki :*******
Pamiętnik z siebie...smaczne strony życia, chwile zamkniete w słowach, obrazy uchwycone w zdjęciach, codzienność i ja.... Sprawdzone przepisy kulinarne, ukochane produkty kosmetyczne, ciekawe gadżety, szalone myśli, porady, rady, pomysły i zamysły...całowita samowolka, eklektyzm i abstrakcja pisarska:)) Mam nadzieję, że w dawce zjadliwej i lekkostrawnej...:) Będzie mi bardzo miło jeśli polubicie mojego bloga:)) Buziaki:)
wtorek, 30 kwietnia 2013
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
PSTRĄG - WĘDZENIE W DOMU...yummy...
* 5 łyżek herbaty liściastej
* 8 łyżek ryżu
* 5 łyżeczek cukru
* 5 gwiazdek anyżu
* 5 ziaren zielonego kardamonu
* 3 łyżeczki mielonej kolendry
Mieszankę sporządzamy w zwykłym garnku, na górę kładziemy "koszyk" bambusowy i wędzimy 1,5godz. na malutkim ogniu, tylko tyle:)
Rybka wyszła soczysta, delikatna i aromatyczna... ja wcześniej namoczyłam ją w osolonej wodzie, ale jak kto woli, nie jest to konieczne...
Smacznego:)
Obserwujcie / Subskrybujcie / Polecam
Buziaki :*************
sobota, 27 kwietnia 2013
KOTLETY MIELONE Z CIECIERZYCĄ :)
*coś nam się wąsko nagrało;) *
Witajcie, dziś bardzo prosty przepis na kotlety mielone z ciecierzycą... jest ona zdrowszym zamiennikiem oraz lepszą alternatywą namoczonej i odciśniętej bułki. Kotlety wyszły puszyste, delikatne i aromatyczne... żadnej ujmy na honorze nie miały, opływały w same pochwały i prośby o dokładkę, więc tylko próbować, kosztować i smakować.Składniki:
* 750dkg mięsa mielone wieprzowego
* puszka ciecierzycy (blendujemy na gładko)
* jajko
* 3 duże ząbki czosnku
* łyżka posiekanej natki z pietruszki
* cebula pokrojona w kostkę
* przyprawy: sól, pieprz i Kucharek ewentualnie.
* bułka tarta do panierowania
*olej do smażenia
Mieszamy wszystkie składniki, doprawiamy, formujemy kotlety i obtaczamy w bułce tartej...smażymy z obu stron na małym ogniu:)
Smacznego :)
Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)
Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam
Buziaki :*
FRYTKI - a jednak się da zrobić zdrowiej :)
A jednak się da, da się zrobić frytki lepiej i zdrowiej... pomysł ten poleciła mi moja siostra (pozdrawiam), opowiadała mi o tym "wynalazku" od wielu tygodni, ale ja albo zapominałam, albo biegałam zapracowana, albo to czasu nie było lub pietruszki w lodówce.... tak PIETRUSZKI! Też byłam udziwiona, że właśnie z pietruszki można zrobić frytki, albo inaczej - nie sądziłam, że może ona smakować jak typowe fryty....no ba, no bo jak to?!
A tak, że sama się wczoraj przekonałam i głuptak jestem, że wcześniej się nie wysiliłam...hehe
Fryty z pietruszki są fenomenalne, przepyszne w smaku, pachnące i naprawdę warte zrobienia...
Miałam 4 średnie pietruszki, obrałam je przekroiłam na 4 wzdłuż (jak wyszło tak wyszło) ale jak smakowało...mmmm... położyłam na blaszkę, skropiłam delikatnie olejem i wstawiłam do rozgrzanego na 200*C piekarnika na 40min. (na środkową półkę).
Miały być dodatkiem do wędzonej kaczki - niedoczekały:))
Ps. Podczas pieczenie trzeba je 1-2 razy obrócić :)
POLECAM :)
Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam
Buziaki :*
A tak, że sama się wczoraj przekonałam i głuptak jestem, że wcześniej się nie wysiliłam...hehe
Fryty z pietruszki są fenomenalne, przepyszne w smaku, pachnące i naprawdę warte zrobienia...
Miałam 4 średnie pietruszki, obrałam je przekroiłam na 4 wzdłuż (jak wyszło tak wyszło) ale jak smakowało...mmmm... położyłam na blaszkę, skropiłam delikatnie olejem i wstawiłam do rozgrzanego na 200*C piekarnika na 40min. (na środkową półkę).
Miały być dodatkiem do wędzonej kaczki - niedoczekały:))
Ps. Podczas pieczenie trzeba je 1-2 razy obrócić :)
POLECAM :)
Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam
Buziaki :*
piątek, 26 kwietnia 2013
WĘDZENIE W DOMU - piersi z kaczki....mmmm
Kilka dni temu podpatrzyłam w tv pomysł jak skutecznie, dobrze, szybko i smacznie uwędzić kacze piersi we własnej kuchni...
Przepis był pokazany w tak okrojonej i mizernej formie, że udało mi się jedynie zapisać składniki potrzebne do wędzenia i wzrokowo zapamiętać proporcje - dałam radę - a kaczucha kłamczucha wyszła bajeczna, soczysta, aromatyczna... brak mi aż słów na wychwalanie jej doskonałego smaku...Wędziła się dokładnie 2,5godz. na małym ogniu, nie wiem jak z szorowaniem gara będzie...hehe, ale było warto:))
SKŁADNIKI:
*gwiazdki anyżu
*kardamon
*herbata liściasta
*brązowy cukier
*ryż
*nasiona kolendry
***przed wędzeniem mięsko namocz na kilka godzin w wodzie z solą, na szklankę wody - łyżka soli ***
W taki sposób można uwędzić piersi z kurczaka lub rybę...zawsze będzie pysznie:)
Ps.Czyszczenie gara jest MEGA SZYBKIE - przyznam szczerze, że bałam się tego momentu bardzooo... kiedy garnek ostygł, wbiłam 3 - 4 razy widelec w dno (w tą przypaleniznę)...i wszystko pękło na 4 kawałki...hehe...Spód po tym całym wędzeniu, spód garnka/ta przypalenizna robi się...hmm... jak to ująć "chrupka" i cieszę się, że nie moczyłam tego...wysypałam przypalone części, umyłam garnek i jest jak nowy...:)))
Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)
Subskrybujcie/ Zapraszam
Buziaki :*
czwartek, 25 kwietnia 2013
Tyłek nie szafa - ciąg dalszy pitolenia:)
Mam nadzieję, że film jest znośny i zjadliwy... co więcej - miłego oglądania Kochani:))
Dziękuję za odwiedzinki i pozdrawiam cieplutko :)
Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam
KURCZAK W CURRY, CHILLI I IMBIRZE.... INDYJSKIE KLIMATY
Pomysł na kurczątko w curry podkradnięty od moich znajomych z Indii... przepis banalnie prosty i niebanalnie pyszny.... zapach kurczaka jest obłędny i wypełnia cały dom, mięsko soczyste wewnątrz i przypieczone na zewnątrz, aromatyczne, delikatne i bogate w smaku....mmmm
Gwarantuję - palce lizać, nie wycierać ;)
*JUŻ W MARYNACIE WYGLĄDA PRZEPYSZNIE*
A więc, kuraka porcjujemy, myjemy i osuszamy, nakłuwamy kilka razy z każdej strony widelcem lub czubkiem noża... wkładamy do miski i dodajemy kolejno:
- pół pokrojonej w kostkę czerwonej papryczki chilli (bez pestek)
- kawałek świeżego obranego imbiru (wielkości kciuka) pokrojony również w kostkę
- czubatą łyżkę łagodnego curry (w proszku)
- łyżkę słodkiej czerwonej papryki
- sól i pieprz do smaku
- łyżeczkę oliwy/oleju
- pół szklanki jogurtu naturalnego lub gęstej śmietany
* można dodać też kolendrę*
Składniki mieszamy dokładnie i odstawiamy na noc do lodówki... następnego dnia ściągamy kawałki chilli i imbiru, układamy na blaszkę lub do naczynia żaroodpornego i wkładamy do piekarnika - najpierw nakrywamy ptaszynę na 60-70min/220*C, a następnie odkrywamy, żeby przypiec skórkę na około 15min:)
Ps.Przepis możemy odchudzić pozbywając się skóry z kurczaka już na starcie/ przed marynowaniem ! :)
My zjemy dziś kurczaka z surówką z świeżych warzyw i purre z ziemniaków, marchewki, selera i pietruszki.... do ugotowanych ziemniaków zawsze można dodac warzywa z rosołu - będzie pysznie gwarantuję!
Smacznego i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu :)
Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam
Buziaki :*
Gwarantuję - palce lizać, nie wycierać ;)
*JUŻ W MARYNACIE WYGLĄDA PRZEPYSZNIE*
A więc, kuraka porcjujemy, myjemy i osuszamy, nakłuwamy kilka razy z każdej strony widelcem lub czubkiem noża... wkładamy do miski i dodajemy kolejno:
- pół pokrojonej w kostkę czerwonej papryczki chilli (bez pestek)
- kawałek świeżego obranego imbiru (wielkości kciuka) pokrojony również w kostkę
- czubatą łyżkę łagodnego curry (w proszku)
- łyżkę słodkiej czerwonej papryki
- sól i pieprz do smaku
- łyżeczkę oliwy/oleju
- pół szklanki jogurtu naturalnego lub gęstej śmietany
* można dodać też kolendrę*
Składniki mieszamy dokładnie i odstawiamy na noc do lodówki... następnego dnia ściągamy kawałki chilli i imbiru, układamy na blaszkę lub do naczynia żaroodpornego i wkładamy do piekarnika - najpierw nakrywamy ptaszynę na 60-70min/220*C, a następnie odkrywamy, żeby przypiec skórkę na około 15min:)
Ps.Przepis możemy odchudzić pozbywając się skóry z kurczaka już na starcie/ przed marynowaniem ! :)
My zjemy dziś kurczaka z surówką z świeżych warzyw i purre z ziemniaków, marchewki, selera i pietruszki.... do ugotowanych ziemniaków zawsze można dodac warzywa z rosołu - będzie pysznie gwarantuję!
Smacznego i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu :)
Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam
Buziaki :*
DORSET CEREALS & RYVITA... zdrowie płynące z natury / moje smaki
A więc, silne postanowienie poprawy było...na dzień dzisiejszy nie zapycham się pustymi kaloriami, słodkiego nie szamam i chęci tykać nie mam... Amen.
Z tego złego jedno dobre, że zażerałam się słodyczami z nudów, a nie z miłości do nich... takie związki bywają czasem długotrwałe i dramatyczne w skutkach, kiedy się kończą zostaje nam szybcikiem zakupić wagę towarową:) ufffffff.........
Warzywa/owoce/kolory - w codziennej diecie to podstawa... a na mały głód sięgam po owoc, jogurt, sok pomidorowy lub marchewkowy....
Jem normalne posiłki, oby nie było...nie głodzę się, jem często ale z głową... jem tak jak wcześniej, pomijając napoje gazowane i słodkości wszelakie w ilościach hurtowych:)
Uwielbiam na śniadanie wciągnąć musli DORSET CEREALS, zalane ciepłym mlekiem jest bajeczne... Doskonałe jakościowo - nie ma w nim "śmieci", bogate we wszelakie owoce i orzechy, rodzynki...pyszne i pachnące...takie śniadanko zapełnia brzuch zdrowo i długo, a smaki są obłędne.... (moje ulubione to papaja i ananas).
Pyszne jest też pieczywo chrupkie RYVITA, ma bogatą ofertę, kocham to z sezamem, z pestkami dyni, z ziarnami słonecznika, wielozbożowe , z pieczoną cebulką, ziołami lub oryginalne...wszystkie kocham...hehe, kawałek sałaty lodowej, wędlinki, pomidorka, ogórka czy papryki...szczypta ziół i żyć nie umierać...
Zdrowsza alternatywa zwykłego chleba i smaczna odmiana... w chwili kiedy nie piekę bułek czy bagietek zawsze sięgam po to pieczywo.
Jadacie musli? Lubicie "królicze jedzenie"? ;)
A pieczywo chrupkie... jest więcej miłośników sztachetek...hehe?
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)
Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam
Buziaki :*
Z tego złego jedno dobre, że zażerałam się słodyczami z nudów, a nie z miłości do nich... takie związki bywają czasem długotrwałe i dramatyczne w skutkach, kiedy się kończą zostaje nam szybcikiem zakupić wagę towarową:) ufffffff.........
Warzywa/owoce/kolory - w codziennej diecie to podstawa... a na mały głód sięgam po owoc, jogurt, sok pomidorowy lub marchewkowy....
Jem normalne posiłki, oby nie było...nie głodzę się, jem często ale z głową... jem tak jak wcześniej, pomijając napoje gazowane i słodkości wszelakie w ilościach hurtowych:)
Uwielbiam na śniadanie wciągnąć musli DORSET CEREALS, zalane ciepłym mlekiem jest bajeczne... Doskonałe jakościowo - nie ma w nim "śmieci", bogate we wszelakie owoce i orzechy, rodzynki...pyszne i pachnące...takie śniadanko zapełnia brzuch zdrowo i długo, a smaki są obłędne.... (moje ulubione to papaja i ananas).
Pyszne jest też pieczywo chrupkie RYVITA, ma bogatą ofertę, kocham to z sezamem, z pestkami dyni, z ziarnami słonecznika, wielozbożowe , z pieczoną cebulką, ziołami lub oryginalne...wszystkie kocham...hehe, kawałek sałaty lodowej, wędlinki, pomidorka, ogórka czy papryki...szczypta ziół i żyć nie umierać...
Zdrowsza alternatywa zwykłego chleba i smaczna odmiana... w chwili kiedy nie piekę bułek czy bagietek zawsze sięgam po to pieczywo.
Jadacie musli? Lubicie "królicze jedzenie"? ;)
A pieczywo chrupkie... jest więcej miłośników sztachetek...hehe?
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)
Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam
Buziaki :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)