Od długiego czasu głośno jest wszędzie na temat taniego zamiennik kultowych perfum Chanel COCO MADEMOISELLE z Lidla...
Mało tego, przeprowadzono nawet test obu tych zapachów na grupie 150 kobiet. Zaskoczenie było ogromne, kiedy to 90% z nich wybrało Suddenly MADAME GLAMOUR jako ten lepszy, jako właśnie oryginalny zapach Chanel...:)
Test dowodzi, że zapach jest doskonale skomponowany i obłędnie przypominający oryginał...może jego trwałość nie jest całodobowa, ale utrzymuje się bardzo długo...a cena, no cóż ....cena jest bardzo sympatyczna, za kilkanaście złotych mamy coś, co do złudzenia przypomina zapach wart kilkaset złotych:) Warto więc wypróbować Lidlowy zamiennik z samej ciekawości:))
O popularności zapachu świadczą też wciąż puste półki sklepowe... Suddenly znika jak świeże bułeczki:)
Ja sama zaglądałam za nim kilka razy, dopiero niedawno udało mi się go spotkać...testuję, wącham, używam i powiem, że dla mnie to Chanel jak nic:))
Mam nadzieję, że zainteresowałam kogoś tym pachnącym tematem...pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)
Buziaki :*
Odkąd pamiętam leczo robione było w moim domu bez pieczarek, dopiero kilka lat temu znajome poradziły mi ich dodanie i wypróbowanie "odmienionego" przepisu.... więc spróbowałam :)
I co?!
Leczo było przepyszne, bardziej aromatyczne, wyraziste i tak już smacznie zostało do dnia dzisiejszego...
BEZ GRZYBA NIE GOTUJĘ..hehe:)
Może tym razem nie będę podawał proporcji, dlatego, że każdy dobiera je inaczej...napiszę jedynie jak ja to robię, krok po kroku:)
A więc, na patelni przysmażam pieczarki pokrojone w większe kawałki, z kiełbasą w kostkę(najlepiej swojską, pachnącą wędzeniem, można też zrobić z mięsem).. kiedy wszystko jest rumiane dodaję cebulę (dość sporo, bo lubię) pokrojoną w półkrążki i również złocę:)
Paprykę pokrojoną w dużą kostkę zalewam w garnku siekanymi pomidorami z puszki i odrobiną wody, dodaję kilka ziarenek ziela angielskiego, pieprzu i 2-3 listki laurowe.
Włączam do gotowania i dodaję przysmażone składniki z patelni...wtedy oceniam, czy dodać wody i ile.
Doprawiam solą, pieprzem, cukrem, majerankiem...czosnkiem, ewentualnie płatkami chilli...
Bardzo proste i bardzo pyszne, uwielbiam leczooo... no i czas, 20 - 30 min. i obiad na stole:))
Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam raz kolejny:)
Buziaki :*
Do granic absurdu dochodzi to jak ciężko jest stworzyć w owych czasach zdrowy, normalny i szczery związek....czy to jest właściwie osiągalne?
Zdarza się to...?
Gdzie nie spojrzę, każdemu coś się sypie... coś nie gra...hmm...
Pozimowa depresja?
Na świecie nie ma nic idealnego i brak tu też idealnej miłości...więc marzenia o ideałach możemy się wyzbyć do cna już na starcie życia, realia są takie, że typowy facet zawsze myśli w kategorii (JA)...... kobieta (MY)...i tu już mamy pierwszy i największy konflikt...
Konflikt poglądów, osobowości, zdania...inną skalę potrzeb...
Typowy Pan stawia się na piedestale jako władca, król, najwyższe ogniwo i zwycięska jednostka...pfff....indywiduum, któremu trzeba oddawać pokłony w podzięce za wspólne "życie"... marne to, niskie i smutne.
A związek to przecież wspólnota, wzajemność, partnerstwo... zrozumienie - przecież to takie chol..a proste, oczywiste...naturalne...normalne.
Wystarczy słyszeć drugą osobę, nie tylko słuchać, przydałoby się też najpierw myśleć o czymś więcej niż tylko o czubku własnego nosa i własnym interesie...bez tego ani rusz!
Egoizm jest idealny, ale w pojedynkę :))
Kobieta to nie małpa w klatce, do której można zagadać, kiedy najdzie nas "dzień dobroci dla zwierząt"...to nie domowy gadżet, wielkanocna ozdoba, czy też darmowa sprzątaczka, praczka, opiekunka do dzieci lub całodobowa kucharka...
Jeśli myślisz inaczej to ogarnij się lub dorośnij!!!
Kobieta wszystko może, ale nic nie musi - takie są słodkie realia:))))))))))))))))))))))
Ps. LOVE IS ENOUGH/ MIŁOŚĆ WYSTARCZY? ...jeżeli nie ma w związku MY....niestety nie!
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki:)
Buziaki :*
Czas jak zwykle biegnie swoim torem, pomijając jedynie otaczającą mnie przestrzeń... chwilo trwaj...nic nie muszę, nic nie chcę, relax, wyciszenie, spokój... zostanę w łóżku z myślą o gorącej i pachnącej kawusi...mimo, że narysowałam w myślach jej wyraźny obraz bez spaceru do kuchni się nie obejdzie, smutna proza życia i wredna rzeczywistość :)
Światło dnia delikatnie przebija się przez ciężkie i senne zasłony...dzień jest zmęczony od świtu, brak koloru, energii i emocji ...niebo jest smutne jak du.a i tyle...
Marzy mi się dobre, ciepłe śniadanie z solidną dawką kofeiny...trzeba ubrać kapciuchy, szlafrok i poginąć się obsłużyć...jeść trzeba, pić też...trzeba zrobić kitkę, zakasać rękawy i zabierać się do roboty... :/
Zaczynamy - pyszna jajecznica z pieczarkami i mozzarellą na rukoli, tosty i kawa...idealny poranek dla zapracowanych inaczej jak ja...hehe :)
Składniki:
* 2 pieczarki
* 2 jajka
* łyżeczka masła
* kilka kropel oliwy z oliwek
* garstka rukoli
* przyprawy: sól, pieprz, zioła prowansalskie
* kilka plastrów mozzarelli
* tost lub dwa z ulubionego chleba
* ćwiartki pomidora
A więc, na maśle podsmażamy pokrojone w plasterki pieczarki, dodajemy jajka i intensywnie mieszamy, tak oby powstała puszysta jajecznica, sól i pieprz do smaku.
Na talerz kładziemy rukolę, plastry mozzarelli, a pomiędzy - gorącą jajecznicę...dodajemy kawałki pomidora...wszystko oprószamy ziołami, świeżo mielonym pieprzem i skrapiamy oliwą z oliwek....szybko, kolorowo i smacznie:))
Idealna propozycja na leniwy dzień...:)
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu.
Buziaki :*
Jest to przepis dla miłośników mozzarelli i pomidorów, pomysł dla osób kochających "stare" smaki w nowych odsłonach...dla ludzi którzy lubią zabawę w kuchni i nie boją się próbować nowości.
Czy nowe, znaczy złe?!
Nowe - znaczy doskonałe:)!!!
Składniki:
* mix ulubionych sałat ze znaczną przewagą "dynamicznej" w smaku rukoli
* kilka pomidorków koktajlowych (na pół)
* mozzarella w "kulce" przekrojona na osiem jak pizza
* jajko i bułka tarta - potrzebna do panierowania sera
*sól i pieprz
Sos...mmm... uwydatnia całość:
*łyżeczka chrzanu
*łyżeczka miodu
*łyżeczka gorącej wody
*szczypta pieprzu
A więc, ser kroimy "na osiem" i obtaczamy w jajku, bułce i smażymy na złoto...
Na talerz kładziemy kolejno - mix sałat, pomidorki i gorący ser... wszystko skrapiamy sosem chrzanowo - miodowym i oprószamy świeżo mielonym pieprzem... Smacznego:)
Polecam :)
Dziękuje za odwiedzinki i zapraszam do subskrybowania/ obserwowania mojego bloga:)
Buziaki:*
Pyszna, pyszna ...przepyszna....poezja na talerzu...feriia barw...idealna kompozycja...
danie doskonałe, aromatyczne, pachnące... pełne energii, emocji i koloru...
-Dokładka?
-Ja poproszę! :)
Sałatka jest niebanalną propozycją na smaczną przystawkę, zdrową kolację, lekki obiad lub romantyczną randkę...zaspokoi kobiece zamiłowanie do chrupiących warzyw i męskie uwielbienie do soczystego, aromatycznego mięsa...
Składniki:
- stek wołowy wielkości, hmm...wielkości paczki papierosów ( oczywiście może być ciut większy)
- mała garstka kapusty pekińskiej (większe kawałki zielonej części)
- garstka rukoli
- 3 - 4 pomidorki koktajlowe (na pół)
- 1/4 owocu granatu
- łyżeczka uprażonych płatków migdałów (rumienimy je na suchej patelni)
SOS:
- łyżeczka musztardy
- łyżeczka miodu
- łyżeczka gorącej wody
- szczypta pieprzu
Składniki mieszamy i sos do sałatki gotowy...jego słodki, ale wyrazisty smak znakomicie komponuje się z całością, doskonale łagodzi mocny smak rukoli i podkreśla aromat mięsa!
Stek/ wołowinę doprawiamy solą, pieprzem i smażymy na rozgrzanym oleju z dodatkiem masła i czterema ząbkami czosnku w łupinkach...(4 min. z jednej i 4 min. z drugiej strony)...wyłączamy...nakrywamy pokrywką i zaczynamy nakładać warzywa na talerz:)
Więc tak, kolejno:
- kapusta pekińska
- rukola
- mięso (kroimy w bardzo cienkie paseczki/plasterki!)
- połówki pomidorków koktajlowych
- płatki uprażonych migdałów
- "ziarenka" granatu
- wszystko skrapiamy sosem i koronujemy szczyptą świeżo mielonego pieprzu....i paroma listkami rukoli:))
Taka sałatka to naprawdę pyszna sprawa...a wygląda...mmm... jak milion dolarów:)
Smacznego:))
Polecam i zapraszam do subskrybowania/obserwowania mojego bloga:))
Buziaki:*
Oczywiście te 230 smaków to mały żarcik i duże kłamstewko, ale fakt faktem skrzydełka są takowe co i do piwka, na weekendową imprezę lub na smaczny obiadek się nadają... przepis jest uniwersalny, buty wiąże i usuwa ciąże...hehe :)
Kurak jest aromatyczny, soczysty, rozpływający wewnątrz i chrupiący na zewnątrz...ma doskonale zbilansowany i bogaty smak, z nutką słodyczy i odrobiną pikanterii...przepis przetestowany przez wszystkich moich znajomych i sąsiadów...każdemu pasuje i smakuje :)
Składniki:
- 2 kg skrzydełek bez lotek/końcówek :)
- 1 łyżka sosu Worcestershire
- 2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka Kucharka lub Vegety
- 3 łyżeczki papryki czerwonej
- 4 łyżki ulubionego sosu sweet chilli
- 1 łyżeczka oleju
- 0,5 łyżeczki pieprzu
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżeczka musztardy
Składniki łączymy i starannie rozprowadzamy po mięsie, odstawiamy na noc do lodówki.
Jeśli natomiast brak nam czasu - godzina wystarczy.
Pieczemy 50 - 60min. w temp. 220*C od czasu do czasu mieszając/przewracając skrzydełka, tak oby zarumieniły się równo z każdej strony.
Polecam przepis i zapraszam do subskrybowania/obserwowania mojego bloga:)
Buziaki :)
Fenomenalna przystawka, której posmakowałam wiele lat temu i pokochałam do dziś, oczywiście na początku byłam przerażona, bowiem odstrasza mnie połączenie owoców i mięsa, jakoś nie wyobrażam sobie np. zagryzać kotleta dżemem, nie mieści się to w mojej estetyce i pojęciu dobrego smaku...ale, jak powiadają - strach ma wielkie oczy, wszystkiego należy spróbować, oby później móc oceniać...hehe...
Szybko zmieniłam zdanie...
Zdecydowana i niebanalna kompozycja dodatków i przypraw tworzy intrygującą, aromatyczną i niezwykle bogatą całość...
Składniki, które na pierwszy rzut oka wykluczają się kompletnie, tworzą zgrany oraz zgrabny obraz smaku.
Jest to danie/przystawka/przekąska idealna na rodzinne spotkanie, imprezę ze znajomymi i wykwintną kolację zarazem..polecam serdecznie.
Składniki podam na 1 porcję:
- 1 średnia pierś z kurczaka
- kostka rosołowa
- 0,5 łyżeczki curry
- 0,5 łyżeczki rodzynek
- 1 łyżka majonezu
- połówka brzoskwini (z puszki)
- sól i pieprz.
Gotujemy pierś w wodzie z dodatkiem kostki bulionowej - rosołek powinien być mocny/esencjonalny, doprawiamy ewentualnie szczyptą soli oraz pieprzu.
* studzimy
* rodzynki moczymy w ciepłej wodzie - oby zmiękły...odsączamy
* łyżkę majonezu mieszamy z curry, namoczonymi uprzednio rodzynkami i smarujemy wierzch piersi, na górę kładziemy połówkę brzoskwini i gotowe...
Wkładamy na godzinkę do lodówki - jemy zawsze schłodzone....dla mnie ten smak jest obłędny, lekko orzechowy, faktura dodatków i aromat mieszanki curry...mmmmm...ciężko opisać, warto spróbować:))
Polecam przepis i zapraszam do obserwowania/subskrybowania moich poczynań blogowych:)
Buziaki :*