niedziela, 7 kwietnia 2013

Chińskie jedzonko czyli barwny misz masz na talerzu :)

Przedstawiam pomysł na chińszczyznę w chwil kilka...a że wieprzowina smakuje w każdym domu, oto nowa jej odsłona...danie pełne kolorów, smaków, lekkie i syte zarazem...idealnie zbilansowany dobór składników, dodatków i przypraw sprawi, że pokochacie je od pierwszego kęsa... gwarantuję :)
Co najważniejsze, nie potrzeba tu wagi elektronicznej...łycha i łapa wystarcza...hehe ;)
Składniki:
* garstka (surowej) szynki pokrojonej w cieniutkie paseczki....można zastąpić ją piersią z kurczaka!
* garstka ugotowanego pełnoziarnistego makaronu (ja użyłam spaghetti, ale może być każdy inny)
* garstka posiekanej kapusty pekińskiej
* mała marchewka  pokrojona drobno - w słupki
* 1/4 papryki również w słupki
* łyżka kukurydzy
* łyżka sezamu (uprażonego  na rumiano na suchej patelni)
* łyżka ciemnego sosu sojowego
* łyżka posiekanej świeżej kolendry
* łyżeczka miodu
* łyżeczka szczypiorku
* pieprz i sól do smaku
* oliwa do smażenia

A więc,  na oliwie przysmażamy mięso oprószone solą i pieprzem około 15 - 20 min.(można podlać je odrobinkę wodą oby szybkiej zmiękło).
Kiedy jest gotowe, dodajemy kapustę, marchewkę, paprykę i smażymy 5 min....pod koniec makaron , kukurydzę, kolendrę, szczypior, miód i sos sojowy...sól, pieprz i trzymamy kolejne 5 min. na ogniu, na koniec posypujemy sezamem, ozdabiamy kolendrą i szczypiorkiem:)))

Smacznego :)

Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam do subskrybowania mojego bloga:)

Buziaki :*

sobota, 6 kwietnia 2013

Kurczak pachnący Indiami :)

Marynata jest preferowana do udek z kurczaka lub piersi....jest cudowna, dokładnie tak - cudowna... Mięso jest niezwykle aromatyczne, soczyste, pachnące, każdy kęs przepełnia indyjski klimat i energia...czuć tu bogactwo przypraw i niesamowitą ich kompozycję z delikatnym mięsem kurczaka.... 
Systematycznie wracam do tego "sposobu", dobre przepisy zawsze wracają na stół ;)
Jeśli lubisz kuchnię Indyjską - szczerze polecam, przepis jest banalnie prosty, a rozkocha całą rodzinę... gwarantuję:))
Skład:
- 3 udka z kurczaka (bez skóry!)
- 4 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
- 4 łyżki świeżej posiekanej kolendry
- imbir wielkości...hmm..kciuka, obrany i  pokrojony   drobno
- 2 łyżeczki przyprawy - garam masala
- 3 łyzki jogurtu - ewentualnie gęstej śmietany
- sól do smaku - od 0,5 do 1 łyżeczki

Udka (bez skóry) musimy przekroić na pół, ponakłuwać z obu stron kilkukrotnie widelcem lub czubkiem noża....i dodać kolejno:
czosnek, kolendrę, imbir, garam masalę, jogurt i sól do smaku...
Wszystko należy dokładnie wymieszać i zostawić na noc w lodówce...następnego dnia, palcami ściągamy nadmiar marynaty z kuraka i smażymy na na oliwie lub oleju, koniecznie na małym ogniu pod przykryciem...około 1godz 15min.

Smacznego:))

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu i zapraszam do subskrybowania:))

Buziaki :*

CHANEL Z LIDLA ? ! COCO MADEMOISELLE Vs. MADAME GLAMOUR

 Od długiego czasu głośno jest wszędzie na temat taniego zamiennik kultowych perfum Chanel COCO MADEMOISELLE z Lidla...
Mało tego, przeprowadzono nawet test obu tych zapachów na grupie 150 kobiet. Zaskoczenie było ogromne, kiedy to 90% z nich wybrało Suddenly MADAME GLAMOUR jako ten lepszy, jako właśnie oryginalny zapach Chanel...:)
Test dowodzi, że zapach jest doskonale skomponowany i obłędnie przypominający oryginał...może jego trwałość nie jest całodobowa, ale utrzymuje się bardzo długo...a cena, no cóż ....cena jest bardzo sympatyczna, za kilkanaście złotych mamy coś, co do złudzenia przypomina zapach wart kilkaset złotych:) Warto więc wypróbować Lidlowy zamiennik z samej ciekawości:))

O popularności zapachu świadczą też wciąż puste półki sklepowe... Suddenly znika jak świeże bułeczki:)
Ja sama zaglądałam za nim kilka razy, dopiero niedawno udało mi się go spotkać...testuję, wącham, używam i powiem, że dla mnie to Chanel jak nic:))

Mam nadzieję, że zainteresowałam kogoś tym pachnącym tematem...pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Buziaki :*


 
 

piątek, 5 kwietnia 2013

LECZO Z PIECZARKAMI I SWOJSKĄ KIEŁBASĄ :))

Odkąd pamiętam leczo robione było w moim domu bez pieczarek, dopiero kilka lat temu znajome poradziły mi ich dodanie i wypróbowanie "odmienionego" przepisu.... więc spróbowałam :)
I co?!
Leczo było przepyszne, bardziej aromatyczne, wyraziste i tak już smacznie zostało do dnia dzisiejszego...
BEZ GRZYBA NIE GOTUJĘ..hehe:)
Może tym razem nie będę podawał proporcji, dlatego, że każdy dobiera je inaczej...napiszę jedynie jak ja to robię, krok po kroku:)

A więc, na patelni przysmażam pieczarki pokrojone w większe kawałki, z kiełbasą w kostkę(najlepiej swojską, pachnącą wędzeniem, można też zrobić z mięsem).. kiedy wszystko jest rumiane dodaję cebulę (dość sporo, bo lubię) pokrojoną w półkrążki i również złocę:)

Paprykę pokrojoną w dużą kostkę zalewam w garnku siekanymi pomidorami z puszki i odrobiną wody, dodaję kilka ziarenek ziela angielskiego, pieprzu i 2-3 listki laurowe.
Włączam do gotowania i dodaję przysmażone składniki z patelni...wtedy oceniam, czy dodać wody i ile.
Doprawiam solą, pieprzem, cukrem, majerankiem...czosnkiem, ewentualnie płatkami chilli...

Bardzo proste i bardzo pyszne, uwielbiam leczooo... no i czas, 20 - 30 min. i obiad na stole:))

Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam raz kolejny:)

Buziaki :*

KOBIETA NIE MAŁPA :)

Do granic absurdu dochodzi to jak ciężko jest stworzyć w owych czasach zdrowy, normalny i szczery związek....czy to jest właściwie osiągalne?

Zdarza się to...?

Gdzie nie spojrzę, każdemu coś się sypie... coś nie gra...hmm...

Pozimowa depresja?

Na świecie nie ma nic idealnego i brak tu też idealnej miłości...więc marzenia o ideałach możemy się wyzbyć do cna już na starcie życia, realia są takie, że typowy facet zawsze myśli w kategorii (JA)...... kobieta (MY)...i tu już mamy pierwszy i największy konflikt...
Konflikt poglądów, osobowości, zdania...inną skalę potrzeb...
Typowy Pan stawia się na piedestale jako władca, król, najwyższe ogniwo i zwycięska jednostka...pfff....indywiduum, któremu trzeba oddawać pokłony w podzięce za wspólne "życie"... marne to, niskie i smutne.

A związek to przecież wspólnota, wzajemność, partnerstwo... zrozumienie - przecież to takie chol..a proste, oczywiste...naturalne...normalne.

Wystarczy słyszeć drugą osobę, nie tylko słuchać, przydałoby się też najpierw myśleć o czymś więcej niż tylko o czubku własnego nosa i własnym interesie...bez tego ani rusz!

Egoizm jest idealny, ale w pojedynkę :))

Kobieta to nie małpa w klatce, do której można zagadać, kiedy najdzie nas "dzień dobroci dla zwierząt"...to nie domowy gadżet, wielkanocna ozdoba, czy też darmowa sprzątaczka, praczka, opiekunka do dzieci lub całodobowa kucharka...

Jeśli myślisz inaczej to ogarnij się lub dorośnij!!!

Kobieta wszystko może, ale nic nie musi - takie są słodkie realia:))))))))))))))))))))))

Ps. LOVE IS ENOUGH/ MIŁOŚĆ WYSTARCZY? ...jeżeli nie ma w związku MY....niestety nie!

Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki:)

Buziaki :*



Lenistwo i jajecznica z pieczarkami i mozzarellą na rukoli:)) yummy...

Czas jak zwykle biegnie swoim torem, pomijając jedynie otaczającą mnie przestrzeń... chwilo trwaj...nic nie muszę, nic nie chcę, relax, wyciszenie, spokój... zostanę w łóżku z myślą o gorącej i pachnącej kawusi...mimo, że narysowałam w myślach jej wyraźny obraz bez spaceru do kuchni się nie obejdzie, smutna proza życia i wredna rzeczywistość :)
Światło dnia delikatnie przebija się przez ciężkie i senne zasłony...dzień jest zmęczony od świtu, brak koloru, energii i emocji ...niebo jest smutne jak du.a i tyle...
Marzy mi się dobre, ciepłe śniadanie z solidną dawką kofeiny...trzeba ubrać kapciuchy, szlafrok i poginąć się obsłużyć...jeść trzeba, pić też...trzeba zrobić kitkę, zakasać rękawy i zabierać się do roboty... :/
Zaczynamy - pyszna jajecznica z pieczarkami i mozzarellą na rukoli, tosty i kawa...idealny poranek dla zapracowanych inaczej jak ja...hehe :)
Składniki:
* 2 pieczarki
* 2 jajka
* łyżeczka masła
* kilka kropel oliwy z oliwek
* garstka rukoli
* przyprawy: sól, pieprz, zioła prowansalskie
* kilka plastrów mozzarelli
* tost lub dwa z ulubionego chleba
* ćwiartki pomidora

A więc, na maśle podsmażamy pokrojone w plasterki pieczarki, dodajemy jajka i intensywnie mieszamy, tak oby powstała puszysta jajecznica, sól i pieprz do smaku.
Na talerz kładziemy rukolę, plastry mozzarelli, a pomiędzy - gorącą jajecznicę...dodajemy kawałki pomidora...wszystko oprószamy ziołami, świeżo mielonym pieprzem i skrapiamy oliwą z oliwek....szybko, kolorowo i smacznie:))

Idealna propozycja na leniwy dzień...:)

Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu.

Buziaki :*


czwartek, 4 kwietnia 2013

GORĄCA I CHRUPIĄCA MOZZARELLA Z POMIDORKAMI KOKTAJLOWYMI I MIXEM SAŁAT)

Jest to przepis dla miłośników mozzarelli i pomidorów, pomysł dla osób kochających "stare" smaki w nowych odsłonach...dla ludzi którzy lubią zabawę w kuchni i nie boją się próbować nowości.

Czy nowe, znaczy złe?!

Nowe  - znaczy doskonałe:)!!!

Składniki:
* mix ulubionych sałat ze znaczną przewagą "dynamicznej" w smaku rukoli
* kilka pomidorków koktajlowych (na pół)
* mozzarella w "kulce" przekrojona na osiem jak pizza
* jajko i bułka tarta - potrzebna do panierowania sera
*sól i pieprz

Sos...mmm... uwydatnia całość:
*łyżeczka chrzanu
*łyżeczka miodu
*łyżeczka gorącej wody
*szczypta pieprzu

A więc, ser kroimy "na osiem" i obtaczamy w jajku, bułce i smażymy na złoto...
Na talerz kładziemy kolejno - mix sałat, pomidorki i gorący ser... wszystko skrapiamy sosem chrzanowo - miodowym i oprószamy świeżo mielonym pieprzem... Smacznego:)

Polecam :)

Dziękuje za odwiedzinki  i zapraszam do subskrybowania/ obserwowania mojego bloga:)

Buziaki:*

BAJECZNA SAŁATKA Z WOŁOWINĄ, RUKOLĄ I GRANATEM.

Pyszna, pyszna ...przepyszna....poezja na talerzu...feriia barw...idealna kompozycja...
danie doskonałe, aromatyczne, pachnące... pełne energii, emocji i koloru...

-Dokładka?
-Ja poproszę! :)

Sałatka jest niebanalną propozycją na smaczną przystawkę, zdrową kolację, lekki obiad lub romantyczną randkę...zaspokoi kobiece zamiłowanie do chrupiących warzyw i męskie uwielbienie do soczystego, aromatycznego mięsa...
Składniki:
- stek wołowy wielkości, hmm...wielkości paczki papierosów ( oczywiście może być ciut większy)
- mała garstka kapusty pekińskiej (większe kawałki zielonej części)
- garstka rukoli
- 3 - 4 pomidorki koktajlowe (na pół)
- 1/4 owocu granatu
- łyżeczka uprażonych płatków migdałów (rumienimy je na suchej patelni)
 
SOS:
- łyżeczka musztardy
- łyżeczka miodu
- łyżeczka gorącej wody
- szczypta pieprzu
Składniki mieszamy i sos do sałatki gotowy...jego słodki, ale wyrazisty smak znakomicie komponuje się z całością, doskonale łagodzi mocny smak rukoli i podkreśla aromat mięsa!

Stek/ wołowinę doprawiamy solą, pieprzem i smażymy na rozgrzanym oleju z dodatkiem masła i czterema ząbkami czosnku w łupinkach...(4 min. z jednej i 4 min. z drugiej strony)...wyłączamy...nakrywamy pokrywką i zaczynamy nakładać warzywa na talerz:)

Więc tak, kolejno:
- kapusta pekińska
- rukola
- mięso (kroimy w bardzo cienkie paseczki/plasterki!)
- połówki pomidorków koktajlowych
- płatki uprażonych migdałów
- "ziarenka" granatu
- wszystko skrapiamy sosem i koronujemy szczyptą świeżo mielonego pieprzu....i paroma listkami rukoli:))

Taka sałatka to naprawdę pyszna sprawa...a wygląda...mmm... jak milion dolarów:)

Smacznego:))

Polecam i zapraszam do subskrybowania/obserwowania mojego bloga:))

Buziaki:*